ATP Masters Monte-Carlo – FINAŁ
Rafael Nadal vs Kei Nishikori
Dwóch zawodników dla których ten turniej przebiegał w różny sposób. Rafael Nadal dosłownie rozgromił wszystkich rywali, dając się jedynie dwa razy przełamać: raz z Karenem Khachanovem i raz w półfinale z Grigorem Dimitrovem, który i tak został rozgromiony. Grigor na pewno osiągnął lepszy wynik niż wskazywała na to jego gra i kolejne zwycięstwa odnosił bardziej dzięki nieporadności rywali, którzy albo mieli zdecydowanie słabsze predyspozycje albo przegrali mentalnie. Dimitrov spotkanie z Nadalem rozegrał i tak na dobrym poziomie i nawiązał dość równorzędną walkę w pierwszym secie, lecz to by było na tyle. Trzeba przyznać, że Grigor zagrał jeden z lepszych meczów na tym turnieju, a Nadal chyba najsłabszy, a i tak dysproporcja była ogromna. Po prostu jest to czas i miejsce Hiszpana i nikt nie jest w stanie mu zagrozić, jedynie on sam może pokrzyżować swoje plany. Bardziej skupiłbym się na Japończyku dla którego jest to przełomowy turniej, w którym praktycznie wcześniej nie brał udziału (jedynie epizody), a sezon ziemny rozpoczynał od turnieju w Barcelonie czyli od przyszłego tygodnia. Z racji, że niedawno wrócił po dłuższej przerwie i musi więcej grać, aby ustabilizować dyspozycję zdecydował się na ten start i jest to jego zdecydowanie najlepszy występ w Monte Carlo. Kei oczywiście nie jest w swojej najlepszej formie, ale cały czas robi progres. Ten turniej dla niego na pewno jest ciężki, ponieważ prawie we wszystkich meczach miał problemy ze swoimi rywalami. Najpierw wygrał z Berdychem, choć przegrał pierwszego seta. Następnie wygrał dość łatwo z Medvedevem, dla którego mączka jest raczej nawierzchnią nr 3. W kolejnej rundzie zagrał wyrównany mecz z Seppim, który zagrał bardzo dobre zawody stojące na wysokim poziomie w drugim i trzecim secie. W ćwierćfinale ograł Cilicia także w trzech setach, choć zmarnował piłki meczowe przy swoim serwisie w drugim secie i ostatni pojedynek półfinałowy z Sashą Zverevem, w którym wrócił ze stanu 0-1 w setach i zasłużenie wygrał, choć na to się nie zapowiadało oglądając pierwszą partię. Japończyk potrafi grać kombinacyjnie i zachowuje chłodną głowę, co często działa negatywnie na rywali. Kei narzekał po spotkaniu ćwierćfinałowym na ból w nadgarstku, co może być ważnym argumentem w finale, lecz jeśli dłoń wytrzymała siłowy tenis Cilicia i Zvereva to także powinna wytrzymać nie tak siłowy tenis Nadala, choć na pewno nabiega się najwięcej ze wszystkich dotychczasowych spotkań. Na minus dla Kei’a jest na pewno to, że spędził na korcie wiele więcej minut od Rafy i zwyczajnie może mu zabraknąć świeżości. Prawdopodobnie pierwszy set może być jeszcze w miarę wyrównany, lecz później może być gładko tak jak we wszystkich spotkaniach Rafy w tym turnieju. Jeśli chodzi o bezpośrednie pojedynki to Panowie znają się świetnie. Nadal wygrał aż 10 z 12 spotkań, więc raczej ma sposób na rywala, lecz ostatni i to arcyważny pojedynek padł łupem Japończyka, a mianowicie na IO w Rio De Janeiro w meczu o brązowy medal. Z kolei na cegle grali trzy razy i dwa pojedynki były wyrównane. Możliwe jednak, że będzie to jednostronny pojedynek, choć tego byśmy nie chcieli i trzeba trzymać kciuki za Japończyka, aby postawił jakiś opór i nie poddał się już w szatni. Optymistycznie stawiam, że Kei zawalczy w pierwszej partii, ponieważ stać go na to i jeśli Dimitrov dał radę grając tak przeciętny turniej to Nishikori jest jak najbardziej w stanie powtórzyć ten wyczyn i kto wie może także przełamie chociaż raz Nadala.
powyżej 8,5 gema w pierwszym secie @1,61