Czy Tsitsipas znowu sprawi kłopoty Djokoviciowi? [ANALIZA]

Stefanos Tsitsipas (fot. Carine06 / flickr.com)

Rywalizacja w grupie czerwonej zapowiada się niezwykle ciekawie. W pierwszej kolejce Novak Djokovic zmierzy się ze Stefanosem Tsitsipasem. Czy po wyrównanym meczu w Paryżu, Grek ponownie zdoła napsuć krwi byłemu numerowi jeden światowego rankingu?

Dołącz do największej grupy tenisowej w Polsce – Nie śpię, bo oglądam tenis

Tsitsipas w drugiej części sezonu kilka razy rozczarował (przede wszystkim porażka z Danielem Elahim Galanem podczas US Open), ale generalnie wciąż bardzo regularnie dociera w turniejach do dalszych faz. Ostatnie trzy mecze o tytuł jednak przegrał – w Cincinnati, Astanie i Sztokholmie. Tuż przed ATP Finals zagrał jeszcze w półfinale w Paryżu.

Djokovic ostatecznie nie potrzebował dodatkowej furtki dla mistrzów wielkoszlemowych, żeby dostać się na ATP Finals. Finałem w Paryżu przypieczętował bowiem swoje ósme miejsce w rankingu Race to Turin, nawet bez punktów za Wimbledon. Serb od Wimbledonu legitymuje się kosmicznym bilansem 21-2 i mimo bardzo trudnej grupy, jest chyba głównym faworytem do tytułu w tym tygodniu.

To będzie dwunaste spotkanie Djokovicia i Tsitsipasa, dotychczasowy bilans to 9-2 dla Serba. W hali grali trzykrotnie i wszystkie mecze zakończyły się wygraną 21-krotnego mistrza wielkoszlemowego. Promykiem nadziei dla Greka był ich ostatni pojedynek, gdzie po zostaniu rozbitym w pierwszej partii, Tsitsipas był w stanie się pozbierać i zmusił Djokovicia do bardzo ciężkiej pracy.

Ich pierwsze pięć setów w hali (Paryż 2019, Astana 2022, Paryż 2022 set pierwszy) wyglądało bowiem dla mistrza ATP Finals sprzed trzech lat koszmarnie. Przede wszystkim nie był w stanie poradzić sobie z serwisem Djokovicia, który przy dodatkowej mocy związanej z graniem pod dachem po prostu miażdżył jego bekhendowy return. To wciąż jest problem, bo jeśli Serb złapie dobry rytm na podaniu, o przełamania będzie niezwykle trudno.

W dwóch ostatnich partiach ich ostatniego meczu, Djokovic pokazał, że też jest człowiekiem. Tsitsipas był w stanie walczyć z nim jak równy z równym i nałożyć na tyle dużą presję, że nawet ktoś tak odporny psychicznie jak Serb miał problemy z utrzymaniem nerwów na wodzy.

Paradoksalnie wydaje się jednak, że kort w Turynie może trochę bardziej pasować Djokoviciowi w tej rywalizacji. Tsitsipas mimo agresywniejszego stylu gry, lepiej odnajduje się na wolniejszych kortach halowych, gdzie ma więcej czasu czy to na ustawienie się do swojego słabszego zagrania bekhendowego, czy też obiegnięcie go i szukanie forhendu inside-out czy inside-in. Za to szczególnie w ostatnim czasie, widzieliśmy Djokovicia częściej wchodzącego w kort i grającego szybciej po koźle, nie dając rywalom tej przestrzeni, której potrzebuje Tsitsipas.

Przed Grekiem bardzo trudne wyzwanie, szczególnie jeśli Serb będzie dobrze plasował swoje pierwsze podanie. Wtedy wyciągnie bowiem z serwisu co najmniej tyle co rywal, a z linii końcowej zawsze będzie miał co najmniej drobną przewagę. Mimo wszystko, ich bliski mecz w Paryżu pokazał nam, a przede wszystkim chyba samemu Tsitsipasowi, że w tej rywalizacji nie jest bez szans.


Wszystkie zawodowe turnieje tenisa możesz obstawiać w forBET, a korzystając z kodu TBD otrzymujesz pakiet powitalny o wartości 3150 PLN, a w tym m.in. zakład bez ryzyka do 1100 PLN, bonus 100% do 2050 PLN oraz 30 dni gry bez podatku!

forbet baner

Dyskusja o tenisie przez cały rok w naszej grupie!

Wspierając nas na Patronite, otrzymujesz więcej analiz

Fan gry przy siatce i jednoręcznych bekhendów, miłośnik cyklu ATP Challenger Tour. W wolnych chwilach - student.