Dwa turnieje rangi ATP 1000 z rzędu czyli czas na “Sunshine Double”! Indian Wells [ZAPOWIEDŹ]

ATP Tour - zapowiedź

Już tylko godziny dzielą nas od startu pierwszego w tym sezonie turnieju rangi mistrzowskiej. Do Indian Wells przyjeżdżają największe tenisowe gwiazdy z niepokonanym Rafaelem Nadalem oraz świeżo upieczonym liderem rankingu, Daniilem Medvedevem na czele. Sprawdźmy, co czeka nas przez najbliższe 11 dni rywalizacji.

Dołącz do największej grupy tenisowej w Polsce – Nie śpię, bo oglądam tenis

Gra pojedyncza

Format turniejów wchodzących w skład tzw. “Sunshine Double” jest wyjątkowy dla turniejów tej rangi. Nie bez powodu impreza w Indian Wells nazywana jest „piątą lewą Wielkiego Szlema”. W tym roku zawody ponownie zostaną rozegrane w swoim standardowym terminie, oferując kibicom wiele zimowo-wiosennych nocy, wypełnionych tenisowymi emocjami.

Standardowo zaczynamy od ćwiartki numer jeden, którą otwiera Daniil Medvedev. Dla tenisisty grającego pod neutralną flagą będzie to pierwszy występ w roli lidera rankingu ATP. Ewentualne zwycięstwo z mistrzem US Open 2021 zyskało więc na wartości. Kandydatów zdolnych do wykonania tej sztuki również nie brakuje. Pierwsze groźne nazwisko w postaci Gaela Monfilsa, Medvedev może spotkać już w 3. rundzie. O Francuzie nie możemy jednak powiedzieć zbyt wiele. Gael pojawi się na korcie po raz pierwszy od morderczego dla niego Australian Open. Czas pokaże, czy zdołał się odpowiednio zregenerować.

Kolejnym rywalem Daniila może zostać m.in. Carlos Alcaraz czy Roberto Bautista Agut. Obaj panowie kilka dni temu bronili barw swojego kraju w meczu eliminacyjnym Grupy Światowej Pucharu Davisa. Spotkanie odbywało się na hiszpańskiej mączce, tak więc zawodnicy będą musieli szybko zaadaptować się do nowych warunków. Jeśli ta sztuka uda się obu graczom, zmierzą się ze sobą w walce o ⅛ finału. Trudniejszy start wydaje się mieć Alcaraz, który na początek podejmie MacKenzie’ego McDonalda lub Martona Fucsovicsa.

W tej ćwiartce znalazło się jeszcze kilka innych ciekawych postaci. Jedną z nich jest obrońca tytułu – Cameron Norrie. Wygląda na to, że Brytyjczyk wreszcie złapał formę, co nastąpiło w idealnym dla niego momencie. Oczywiście o powtórzenie wyniku z ubiegłego roku będzie niezwykle ciężko, ale solidny wynik redukujący liczbę straconych punktów jest jak najbardziej możliwy. Norrie już w 1/16 finału może spotkać się z finalistą BNP Paribas Open 2021, Nikolozem Basilashvilim. Czy Gruzinowi uda się zrewanżować? Faworytem będzie reprezentant Zjednoczonego Królestwa, ale wszyscy wiemy, że 30-latek z Tbilisi potrafi zaskoczyć. Warto zaznaczyć, że ze względu na wyjątkowy termin rozgrywania ostatniej edycji turnieju, wszystkie punkty zostaną odjęte w połowie października.

Ostatnim z głośnych nazwisk pierwszej kwarty jest Stefanos Tsitsipas. Grek gra nieźle, ale wydaje się że nie jest w stanie pokazać pełnego potencjału. W swoim ostatnim pojedynku Tsitsipas uległ wspomnianemu Cameronowi Norrie’emu w półfinale zawodów w Acapulco. Szansę na rewanż Stefanos może otrzymać w 4. rundzie. Omówienie tej części drabinki zakończę wzmianką o Jensonie Brooksbym, którego uznaję za najgroźniejszego nierozstawionego zawodnika tej ćwiartki. Amerykanin trafił na Roberto Carballesa Baenę i jeśli uda mu się zwyciężyć, zapewni sobie starcie z Karenem Khachanovem. To właśnie 21-latek może stanąć na drodze Stefanosa Tsitsipasa w rundzie numer trzy.

Kursy na zwycięską ćwiartkę z oferty forBET (kod: TBD)

W półfinale może dojść do kolejnej konfrontacji Daniila Medvedeva z Rafaelem Nadalem. Hiszpan nadal jest w tym sezonie niepokonany. Liczba wygranych przez niego spotkań z rzędu wynosi już 15, co jest jego najlepszym wynikiem w całej dotychczasowej karierze. W samym Indian Wells Nadal zdobył 3 tytuły (2007, 2009, 2013). Oczywiście tym razem również znajduje się w gronie największych faworytów zmagań. Rafael od początku spotka na swojej drodze bardzo dobrych konkurentów, ale dopiero w 4. rundzie mają szansę pojawić się pierwsze schody w postaci konfrontacji z Denisem Shapovalovem. Wszyscy pamiętamy szansę, którą Kanadyjczyk miał w ćwierćfinale Australian Open. Większość bezpośrednich pojedynków obu panów dostarczała wielu emocji, dlatego przy ewentualnym spotkaniu w Kalifornii możemy spodziewać się dawki dobrego tenisa. Wspomnieć należy także o Bornie Coriciu, który pojawi się na zawodowych kortach po raz pierwszy od ponad roku – dokładnie od 6 marca 2021. Dobrze jest widzieć Chorwata z powrotem w gronie najlepszych i osobiście życzę mu jak najlepiej, choć początki mogą być bardzo trudne. Pierwszym przeciwnikiem Borny będzie Alejandro Davidovich Fokina. W przypadku sukcesu, Coric skrzyżuje rakiety z Denisem Shapovalovem.

W drugiej części tej ćwiartki wyróżniają się przede wszystkim trzy nazwiska. Zacznijmy od tego najbardziej specyficznego i kontrowersyjnego czyli Nicka Kyrgiosa. W przypadku Australijczyka ciężko cokolwiek przewidywać, tym bardziej przy tak nieregularnym podejściu do zawodowych występów. Sensacyjny mistrz Australian Open 2022 w deblu trafił na Sebastiana Baeza, a w przypadku zwycięstwa podejmie jego rodaka – Federico Delbonisa. W ewentualnej rundzie trzeciej 26-latek może mieć okazję do spotkania z kolejnym wyróżniającym się graczem czyli Casperem Ruudem. Taki pojedynek byłby niesamowicie elektryzujący ze względu na łączące obu panów wydarzenia z przeszłości. Liczne docinki z obu stron zostały zapoczątkowane przez pamiętny mecz w Rzymie, kiedy Nick rzucał krzesełkami i został zdyskwalifikowany. Od tamtych wydarzeń Australijczyk i Norweg nie mieli okazji rywalizować ze sobą na korcie. Przebieg takiej konfrontacji mógłby być niezwykle interesujący. Sam Ruud rozgrywa na razie dość udany sezon, jednak na kortach twardych nie wyróżnił się niczym szczególnym, a z części turniejów po prostu zrezygnował. Zobaczymy, czy klimat Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej będzie mu sprzyjać.

Trzecim i ostatnim zawodnikiem, o którym trzeba wspomnieć jest Jannik Sinner. Pierwsze spotkania po zmianie trenera były dla Włocha trudne, a zwycięstwa nie przychodziły łatwo. Na pewno Sinner musi dostosować się do filozofii nowego szkoleniowca. Długość tego procesu będzie kluczowa w kontekście jego dyspozycji na korcie. 20-latek w swojej optymalnej formie będzie głównym faworytem do awansu do ćwierćfinału. Sprawdzić formę Jannika z pewnością będzie chciał Lorenzo Sonego, na którego były narciarz alpejski może trafić w rundzie trzeciej, a także wymienieni Nick Kyrgios i Casper Ruud. Możliwości jest wiele i nie sposób przewidzieć, jak potoczy się rywalizacja.

Kursy na zwycięską połówkę z oferty forBET (kod: TBD)

Na szczycie drugiej połowy drabinki widzimy nazwisko Matteo Berrettiniego. W swoim ostatnim spotkaniu w Acapulco Włoch skreczował z powodu urazu. Lekkie kontuzje to niestety dość stały element kariery 26-latka, który mimo przeciwności jest w stanie osiągać fantastyczne wyniki. W samym Indian Wells Matteo nigdy nie przebrnął 3. rundy, ale w tym roku powinien mieć na to spore szanse. Gracze obecni w jego najbliższej okolicy nie prezentują w tym roku najwyższej formy, choć na pewno potrafią zaskoczyć. Zupełnie inaczej można opowiadać o potencjalnych przeciwnikach szóstej rakiety świata w ⅛ finału. W tej grupie najgłośniejszym nazwiskiem jest Felix Auger-Aliassime. Kanadyjczyk w ostatnich dniach korzystał z zasłużonego wypoczynku po intensywnym, obfitym w sukcesy starcie sezonu, okraszonym pierwszym w karierze tytułem ATP w grze pojedynczej. Felix będzie jednym z najgroźniejszych zawodników w turnieju. Od początku na jego drodze nie zabraknie solidnych nazwisk. Już w pierwszym spotkaniu może go czekać go potyczka z Boticiem van de Zandschulpem, a w przypadku zwycięstwa i awansu do 1/16 finału z Marinem Ciliciem. W 4. rundzie 21-latek będzie miał szansę zmierzyć się ze wspomnianym Berrettinim.

Kursy na awans do finału IW z oferty forBET (kod: TBD)

Do trzeciej ćwiartki trafił także pierwszy z naszych reprezentantów, Kamil Majchrzak. Polak znalazł się w bardzo ciekawym miejscu, bowiem jego rywalem został pauzujący od lipca ubiegłego roku Aljaz Bedene. Szanse na zwycięstwo są więc bardzo realne. Sukces przyniesie znacznie trudniejsze zadanie w postaci pojedynku z Taylorem Fritzem. Ewentualna runda numer trzy to z kolei najprawdopodobniej spotkanie z Pablo Carreno Bustą. Na pewno w przypadku Kamila każda wygrana na tym poziomie jest bardzo wartościowa, a też nie jest on bez szans w walce z wyżej sklasyfikowanymi graczami. Na najlepszego z wymienionych ma szansę trafić w ⅛ finału Alexander Zverev. Czy Niemiec powinien znaleźć się w stawce BNP Paribas Open? Odpowiedź na to pytanie pozostawiam Wam. Faktem jest, że złoty medalista z Tokio wystąpi w Kalifornii i będzie w gronie faworytów imprezy. Na początek, Niemca czeka pojedynek z Tommym Paulem lub Mikhailem Kukushkinem. W rundzie numer trzy prawdopodobnie będzie czekać Alex de Minaur.

W ostatniej kwarcie znalazł się drugi z Polaków, Hubert Hurkacz. Wrocławianin otrzymał w 1. rundzie “wolny los”. Jego przeciwnikiem zostanie Richard Gasquet lub Oscar Otte. Jedenasty zawodnik świata lubi grać w Kalifornii, co potwierdzają jego poprzednie występy na kortach Indian Wells Tennis Garden. Aby po raz trzeci w karierze awansować do ćwierćfinału, Hubert prawdopodobnie będzie musiał pokonać dwóch graczy spod neutralnej flagi. W 3. rundzie możliwe jest spotkanie z Aslanem Karatsev, zaś w kolejnej z Andreyem Rublevem. “Hubi” na pewno chciałby zrewanżować się Andreyowi za porażkę w Dubaju. Sam Rublev nie powinien mieć większych problemów z awansem do ⅛ finału. Nie będzie mógł być jednak zbyt pewny siebie, gdyż takie postacie jak np. Frances Tiafoe, choć nie zachwycają formą, lubią sprawiać niespodzianki.

Drabinki BNP Paribas Open nie zamyka zawodnik rozstawiony z numerem dwa, a trzydzieści trzy. To efekt późnej rezygnacji Novaka Djokovicia, który według przepisów nie może rywalizować w USA. Jego miejsce zajął Grigor Dimitrov, który w poprzedniej edycji imprezy osiągnął jeden ze swoich najlepszych wyników w ostatnich latach, dochodząc do półfinału. Bułgarowi trudno będzie obronić zdobyte w październiku punkty. Pierwszy mecz jest co prawda jak najbardziej do wygrania, ale już w 3. rundzie na Grigora może czekać Alexander Bublik lub Andy Murray. ⅛ finału może z kolei oznaczać pojedynek z Diego Schwartzmanem, Johnem Isnerem czy Emilem Ruusuvuorim. W tym wypadku trudno wskazać jednoznacznego faworyta do awansu do ćwierćfinału.

Kursy na triumfatora IW z oferty forBET (kod: TBD)

Bukmacherzy niemal równe szanse na zwycięstwo przyznają Daniilowi Medvedevowi i Rafaelowi Nadalowi. Kolejne miejsca zajęli: Alexander Zverev, Stefanos Tsitsipaa i Andrey Rublev, ale na pewno nie można lekceważyć Felixa Augera-Aliassime.

Gra podwójna

Drabinka gry podwójnej powinna zachwycić każdego fana rozgrywek deblowych na świecie. Znajdziemy tu fantastyczne nazwiska i perspektywy ekscytujących spotkań. Najwyżej rozstawieni Nikola Mektic i Mate Pavic zagrają z Johnem Isnerem i Jackiem Sockiem. Lepsza z wymienionych par zmierzy się w rundzie drugiej, albo z Ivanem Dodigiem i Marcelo Melo, albo z Thanasim Kokkinakisem i Nickiem Kyrgiosem. Do rywalizacji powraca Łukasz Kubot, który stworzy parę z Hubertem Hurkaczem. Polacy trafili na świetną parę Tim Puetz/Michael Venus. Zwycięzcy tego pojedynku podejmą Ravena Klaasena i Bena McLachlana lub Feliciano Lopeza i Stefanosa Tsitsipasa.

Inne ciekawe mecze to m.in. potyczka Jamie’ego Murraya i Bruno Soaresa z Rohanem Bopanną i Denisem Shapovalovem. Oprócz tego Wesley Koolhof i Neal Skupski rzucą rękawicę Simone Bolleliemu i Fabio Fogniniemu, a Rajeev Ram i Joe Salisbury skrzyżują rakiety z Kevinem Krawietzem i Andreasem Miesem. Turniej zapowiada się bardzo emocjonująco!

Więcej statystyk o turnieju w Indian Wells znajdziecie TUTAJ!


Pamiętaj, że wszystkie turnieje możesz obstawiać w forBET, a korzystając z kodu TBD otrzymujesz pakiet powitalny o wartości 2350 PLN, a w tym m.in. zakład bez ryzyka do 100 PLN oraz 14 dni gry bez podatku!

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie sport_900x300.gif

Dyskusja o tenisie przez cały rok w naszej grupie!