Kozerki Open – wygrana Kaśnikowskiego i porażka Żuka!

Kaśnikowski - Kozerki
Maks Kaśnikowski (fot. Izabela Wojnowska)


Startujący z „dziką kartą” Maks Kaśnikowski (Centralny Klub tenisowy Grodzisk Mazowiecki) awansował do 1/8 finału challengera ATP 90 Kozerki Open (pula nagród 67 970 $). W I rundzie nie powiodło się innemu zawodnikowi LOTOS PZT Team – Kacprowi Żukowi.

19-letni Kaśnikowski sprawił we wtorek niespodziankę eliminując w pierwszym meczu rozstawionego z numerem siódmym Hiszpana Nicolasa Alvareza-Varona 7:5, 6:3. Jego mecz ze starszym o dwa lata rywalem trwał godzinę i 31 minut.

W pierwszej partii kluczowy okazał się ostatni 12. gem, w którym tenisista LOTOS PZT Team odskoczył na 40-0 przy podaniu przeciwnika. Chwilę później wykorzystał drugiego setbola, po 50 minutach zaciętej walki.

– Myślę, że był to dość dobry mecz w moim wykonaniu. Może jedynie oprócz serwisu, bo jednak trochę za mało nim trafiałem w pierwszym secie. Bardzo męczyłem się, żeby ugrywać swoje gemy serwisowe, ale w sumie jakoś wyszedłem z tych ciężkich sytuacji. No i udało mi się go przełamać w ostatnim gemie seta, choć do tego stanu 6:5 to nie wiem, czy udało mi się zdobyć więcej niż pięć punktów na returnie – powiedział Kaśnikowski

Polak świetnie rozpoczął drugiego seta, zdobywając „breaka” na 2:0, ale nieoczekiwanie zaraz po tym przegrał swój serwis. Gra się na chwilę wyrównała, ale Maks coraz bardziej wywierał presję na przeciwniku. Gdy ponownie przełamała podanie Hiszpana na 4:2, ten ze złości złamał rakietę uderzając nią z całej siły o kort.

W kolejnych trzech gemach obaj tenisiści utrzymywali już podania, ale przewaga jednego „breaka” pozwoliła Kaśnikowskiemu rozstrzygnąć losy pojedynku przy drugiej piłce meczowej.

– Wiem, że on najpewniej się czuje na kortach ziemnych, ale myślę, że to też jest bardzo dobry zawodnik na nawierzchnię twardą. Gra bardzo szybką płaską piłką i ma serwis bardzo dobry, także na pewno też na tej nawierzchni będzie robił dobre wyniki, a nie tylko na mączce. Mnie bardzo dobrze się gra na tych kortach w Kozerkach, choć to dopiero pierwszy mecz i moje pierwsze zwycięstwo tu. Na co dzień tu trenuję w klubie i przyznam szczerze, że to korty imponują. Takich w Polsce jeszcze nie było – powiedział zawodnik LOTOS PZT Team.

Kaśnikowski jest obecnie sklasyfikowany na 522. miejscu w rankingu ATP, a Alvarez-Varona jest 223. na świecie i to on był faworytem tego meczu.

– Jestem dopiero na początku swojej kariery seniorskiej, więc jeszcze częściej występuję w roli „underdoga” i to na razie mi dosyć odpowiada. Ale mam nadzieję, że już niedługo w większości meczów będę występował jako faworyt. Mam plan, żeby się szybko piąć jak najwyżej w rankingu ATP i jak na razie idzie to w dobrą stronę ostatnimi miesiącami. Mam wokół siebie świetny sztab szkoleniowy. Moim trenerem od tenisa jest Jakub Ulczyński oraz trenerem-asystentem Kuba Nijaki, a moją trenerką od przygotowania motorycznego jest Ania Szymańska. Na co dzień trenuję tutaj w Kozerkach – podkreśla.

W 1/8 finału Maks spotka się ze zwycięzcą popołudniowego pojedynku dwóch zwycięzców kwalifikacji. Zmierzą się w nim Michał Mikuła (WKT Mera Warszawa) z Tunezyjczykiem Skanderem Mansourim. 

We wtorek jako pierwszy na kort centralny wyszedł Kacper Żuk (CKT Grodzisk Maz.), ale przegrał 3:6, 4:6 z Holendrem Robinem Haase, który odnosi sukcesy również w deblu. Zawodnik LOTOS PZT Team prowadził wyrównaną walkę z bardziej doświadczonym rywalem, jednak ten był od niego lepszy w decydujących momentach. 

– Na pewno, chociaż są tu korty twarde, to jednak są stosunkowo wolne, bo dopiero niedawno oddano je do użytku. Ale mimo to sprzyjają wysokim zawodnikom dobrze serwującym, którzy właśnie serwisem zyskują przewagę, tak jak to miało miejsce w tym meczu. Do tego przeciwnik gra dobrze w debla, a dzisiaj właśnie serwis, pierwsza piłka po nim i wolej u niego świetnie funkcjonowały. Trudno mi było się do niego dobrać. Wiadomo, że on stosuje więcej elementów z gry deblowej i przede wszystkim dąży do skracania wymian i kończenia ich przy siatce, a na twardych kortach nie są łatwi rywale – powiedział Żuk.

W Kozerkach Haase razem z Austriakiem Philippem Oswaldem stworzył debel najwyżej rozstawiony w drabince. W pierwszej rundzie spotkają się oni z Karolem Drzewieckim i Finem Patrikiem Nikllasem-Salminenem. Natomiast Kacper nie zgłosił się do gry podwójnej.

– Dzisiaj zakończyłem występ w tym challengerze, w najbliższych dniach będę intensywnie trenował na twardych kortach, a potem prawdopodobnie wystartuję w challengerach ATP na Majorce, a następnie w Casis we Francji. Liczę, że tam pójdzie mi lepiej, niż tu – dodał.

!REJESTRACJA!
Kod: TBD

Dyskusja o tenisie przez cały rok w naszej grupie!