Niespodziewany finał w Adelajdzie – bój o debiutancki triumf w karierze! [ANALIZA]

Kokkinakis - ATP
Thanasi Kokkinakis (fot. Tourism Victoria / flickr.com)

Dość zaskakująco wygląda finałowe zestawienie turnieju ATP 250 w Adelajdzie, ponieważ o triumf zagra wielki, lecz niespełniony talent – Thanasi Kokkinakis oraz ofensywnie usposobiony Francuz – Arthur Rinderknech. Panów dzieli wiele, jeśli chodzi o styl gry, ale łączy jedno, a mianowicie nie mają jeszcze żadnego triumfu w turniejach głównego cyklu.

Dołącz do największej grupy tenisowej w Polsce – Nie śpię, bo oglądam tenis

Faworytem spotkania jest Kokkinakis, który przeżywa renesans formy i wraca do zawodowego grania w wyśmienitym stylu. Od lat uważany za wielki talent, lecz męczony przez liczne kontuzje i choroby, które mocno spowolniły jego karierę. Jak widać nie poddał się i dopiął swego czyli wrócił (póki co) do regularnej gry. Myślę, że raczej nikt się nie spodziewał, że w pierwszych dwóch tygodniach roku osiągnie półfinał oraz finał, ze sporą szansą na triumf. Thanasi to zawodnik z potencjałem na bycie na stałe w szerokiej czołówce. Niczego mu nie brakuje, a jego tenis jest efektowny i często efektywny. Styl gry mocno ofensywny, w którym główną bronią jest serwis oraz forhend, lecz na bekhendzie wcale nie odstaje, co pokazał choćby przy piłce meczowej z Marinem Ciliciem, posyłając winnera z bh po prostej i to z dość trudnej pozycji. Kibice także będą go mocno wspierać, choć w liczbie mocno ograniczonej. Mam tylko jedną wątpliwość, a mianowicie jak wytrzyma fizycznie, gdyż od lat nie grał na takiej intensywności i zagrał aż osiem spotkań w ostatnich dziesięciu dniach. Mimo, że na co dzień trenuje w tym klimacie i powinien być przyzwyczajony to jednak obciążenie fizyczne jest ogromne. Do tego dojdzie ewentualna presja faworyta, która może go nieco sparaliżować, choć nie wygląda na chłopaka, który by się tym przejmował. Jednak warto podkreślić, że jego trzy ostatnie mecze trwały na pełnym dystansie setów, a jeden z nich nawet na pełnym dystansie gemów, gdyż z Johnem Isnerem zaliczył aż trzy tb czyli 39 gemów. Mecz z Amerykaninem trwał 2 h i 45 minut, kolejny mecz z rodakiem Alexandarem Vukiem trwał 2 h i 16 minut, a półfinałowy thriller z Marinem Ciliciem 2 h i 41 minut. Warunki do gry są trudne, a temperatury w Australii, wręcz rekordowe i nie wykluczam kryzysu fizycznego. Pod kątem tenisowym nie mam do niego zastrzeżeń i życzę mu by zwyciężył, co byłoby piękną historią. Jeśli wygra to od poniedziałku plasować się będzie w okolicach czołowej setki rankingu ATP Tour.

Arthur Rinderknech to kolejna rewelacja turnieju i myślę, że jeszcze większa niespodzianka niż jego rywal. Francuza mieliśmy okazję oglądać kilka dni temu w ramach ATP Cup i nie wypadł zbyt korzystnie, gdyż wygrał tylko jeden mecz i to z nie do końca sprawnym rywalem – James’em Duckworth’em. Ponadto przegrał z Jannikiem Sinnerem i Romanem Safiullinem. Francja w efekcie nie wyszła z grupy, gdyż jeszcze gorzej spisywał się debel, więc dobra dyspozycja Ugo Humberta nie miała większego znaczenia. Arthur licząc od początku sezonu rozegrał jedno spotkanie mniej od swojego oponenta, lecz co kluczowe i różniące ich to fakt, że ostatnie mecze Rinderknecha były dość krótkie, bądź łatwe. Jednak zaczęło się znacznie ciężej, gdyż stracił seta kolejno z Mackenzie McDonaldem i Kwon Soonwoo. Z kolei w meczach, gdy był skazywany na porażkę poradził sobie paradoksalnie wiele lepiej i ograł Karena Khachanova oraz swojego rodaku Corentina Mouteta. Widać, że z meczu na mecz czuje się coraz lepiej, a dość łatwa przeprawa w półfinale będzie jego sporą przewagą w sobotę, gdyż Kokkinakis nie dość, że grał długo i intensywnie to dodatkowo mecz miał duży ładunek emocjonalny. Co wyróżnia Francuza? Po pierwsze serwis, który trafiany jest dość często, a jeśli wchodzi to bardzo ciężko o odbiór, gdyż zazwyczaj są to asy lub atomowe wygrywające podania. Drugie serwisy wcale nie są łatwe, gdyż zazwyczaj grane z wysokim kickiem. Kolejnym atutem jest gra przy siatce. Arthur niczym swój rodak Pierre-Hugues Herbert sprowadza wiele akcji do siatki, a woleje oraz smecze ma opanowane prawie do perfekcji. Jednak oprócz zalet są też wady, a dokładnie jedna czyli bekhend. Z Moutetem zaliczył kilka znakomitych zagrań akurat z tej strony, ale potrafi też zawodzić i te uderzenie jest wręcz słabe, nieprecyzyjne i w efekcie staje się “wystawką”. Kokki na pewno będzie celował na tę stronę, a Rinderknech próbował jak najszybciej odwrócić uderzenie i kończyć akcję forhendem lub przy siatce. Statystyki Francuza na pewno mogą robić wrażenie i zastanawiam się nad zakładami dotyczącymi asów, których obaj posyłają wiele. Od poniedziałku na pewno wskoczy na najwyższe miejsce w karierze i zadebiutuje w TOP 50.

Podsumowując, spotkanie zapowiada się arcyciekawie, gdyż obaj zagrają o swój pierwszy triumf i sfera mentalna wydaje się, że może być kluczowa. Zawodnicy preferują zgoła odmienne style, choć oba są ofensywne. Australijczyk bardzo dobrze czuje się z końcowej linii, a Francuz stara się jak najszybciej skrócić akcję i często kończyć ją przy samej siatce – serwis & wolej na pewno jest jedną z jego domen. Według mnie warto spojrzeć na ofertę specjalną i zakłady na asy oraz podwójne błędy – myślę, że presja będzie na tyle wysoka, że zawodnicy podwyższą swoją średnią błędów na drugim podaniu, a linia wydaje się dość niska, choć mecz nie może być zbyt krótki, by te zakłady miały sens. Ponadto ciekawym wyborem wydaje się kierunek na liczbę gemów Francuza, na którego kursy wyraźnie spadają i niebawem się zrównają. Trzeba zwrócić uwagę i docenić skuteczność serwisu Rinderknecha, który w czterech meczach tylko dwa razy stracił serwis i bronił niewiele bp (maksymalnie pięć w jednym meczu). Biorąc pod uwagę duży “przebieg” Kokkinakisa w ostatnich meczach to taki kierunek wydaje się być jak najbardziej logiczny.

Typ nr 1: Arthur Rinderknech powyżej 11,5 gemów
Kurs: 1,45 (forBET)

Warto sprawdzić także ofertę specjalną, która na najwyższe fazy turniejów, a także ciekawsze mecze wstępnych rund jest mocno urozmaicona i można obstawiać m.in. liczbę asów serwisowych, podwójnych błędów, przełamań.

Typ nr 2: powyżej 4,5 podwójnych błędów w meczu
Kurs: 1,7 (forBET)

W forBET wszystkie finały singlowe w ATP jak i w WTA zagrasz bez marży czyli najczęściej po najwyższych kursach na rynku! Promocja dotyczy zakładów na zwycięstwo.

Finały bez marży w forBET

Przy okazji zapraszamy do naszej grupy, gdzie trwają zapisy do Typera wielkoszlemowego czyli naszej tradycyjnej zabawy! Do wygrania gotówka, bonusy oraz tygodniowy pobyt w grupie patronów! Szczegóły w grupie.

Do grupy może dołączyć w każdej chwili klikając TUTAJ


Nasz partner przygotował bardzo korzystny pakiet powitalny, który można uruchomić dzięki linkowi i specjalnemu kodowi rejestracyjnemu czyli TBD – nowi użytkownicy otrzymają pakiet o łącznej wartości 2350 PLN! Szczegóły TUTAJ!

  • Bonus od pierwszego depozytu 100% do 2000 PLN + 50 PLN dodatkowo
  • Zakład bez ryzyka do 100 PLN
  • MaxiZysk 200 PLN
  • 14 dni gry bez podatku
  • Typy na życzenie w naszej grupie

!REJESTRACJA!
Kod: TBD

Wspierając nas na Patronite, otrzymujesz więcej analiz


Zakaz uczestnictwa w grze hazardowej dla osób poniżej 18 roku życia. Hazard stwarza wysokie ryzyko straty finansowej. Nadmierna gra niesie za sobą potencjalne zagrożenie dla zdrowia.