Zapowiedź drugiego tygodnia zmagań w ATP Tour (07-14.01.)
Turnieje ATP: Auckland i Sydney
Turniej w Auckland to najstarszy i największy turniej odbywający się w Nowej Zelandii i stanowi główne przetarcie przed Australian Open, które rusza już 15. stycznia (w tym tygodniu rozpoczną się także kwalifikacje do tego turnieju). W Auckland z czołowej dziesiątki zobaczymy tylko Jacka Socka, który w poprzednich latach grał znakomicie (zwycięstwo i finał w ostatnich dwóch sezonach). W Nowej Zelandii sezon rozpocznie Juan Martin Del Potro, a z drugiej dziesiątki rankingu zobaczymy jeszcze nieprzewidywalnego Querreya, serwismena Isnera (zwycięzca z 2014 roku) oraz zawsze bardzo groźnego na początku sezonu Roberto Bautiste Aguta czyli zwycięzcę z 2016 roku. Na liście startowej mamy także Davida Ferrera, który bardzo dobrze wspomina ten turniej, gdyż wygrał go najwięcej razy (’07, ’11, ’12, ‘13). W głównej drabince zobaczymy także finalistę z ubiegłego sezonu czyli Joao Sousę. Sock będzie ponownie faworytem do wygrania tego turnieju, tym bardziej, że końcówka poprzedniego sezonu w jego wykonaniu była fantastyczna. Także trzeba będzie zwrócić uwagę na Bautistę – grał znakomicie w turnieju pokazowym w Abu Zabi, lecz zawalił mecz w Pune z Simonem, który ostatecznie wygrał cały turniej. Niewiadomą jest forma zawodników rozpoczynających sezon czyli Del Potro, Querreya oraz Isnera.
Warto przypomnieć, że rok temu turniej deblowy wygrał Marcin Matkowski oraz Aisam-ul-Haq Qureshi i w tym roku będą starali się obronić tytuł. Para planuje rozegrać ze sobą cały sezon 2018.
Kursy na zwycięzcę turnieju w Auckland:
Drugi turniej odbędzie się w Sydney czyli najstarszy turniej w Australii. Jednak obsada będzie nieco gorsza niż w Auckland, gdyż z czołowej dwudziestki rankingu nie zobaczymy żadnego zawodnika. Najwyżej sklasyfikowany miał być Nishikori, który się wycofał, lecz już trenuje (w AO nie zagra). Najwyżej sklasyfikowanym zawodnikiem tego turnieju będzie Albert Ramos oraz obrońca tytułu sprzed roku Gilles Muller. Zabraknie za to finalisty sprzed roku czyli Daniela Evansa, który został zawieszony i nie wiadomo czy kiedykolwiek wróci do poważnego grania. W turnieju nie będzie gwiazd, ale za to obsada będzie bardzo wyrównana, gdyż w drabince głównej oprócz wspomnianych mamy Schwartzmana, Fogniniego, Kohlschreibera, Verdasco, Paire, Krajinovicia, Struffa czy Dolgopolova. Turniej zapowiada się niesamowicie ciekawie i ciężko wskazać nawet kilku faworytów. W poprzednich latach w turnieju główne roli odgrywali głównie tacy zawodnicy jak Victor Troicki (obecny) czy Bernard Tomic (nieobecny). W grze deblowej zobaczymy Łukasza Kubota oraz Mercelo Melo, którzy rozstawieni są z nr 1. Jest to turniej rozgrywany w tym samym czasie co WTA.
Kursy na zwycięzcę turnieju w Sydney:
Ten tydzień odpowie nam na wiele niewiadomych, jeśli chodzi o formę zawodników przed wielkim szlemem, na którym zabraknie kilku gwiazd, a występ niektórych stoi pod znakiem zapytania.
Pewne jest, że zobaczymy kilka niespodzianek i zwyczajnie oddanych meczów jak to bywa przed szlemami, więc radzę uważać na tzw. „pewniaków” i czasem zagrać pod prąd, bo Ci lepsi mogą chcieć się oszczędzać, a inni wyczują okazję na łatwy tytuł, więc działa to w dwie strony.
Nie można zapomnieć także o kwalifikacjach do Australian Open, gdzie zobaczymy dwóch Polaków, którzy zadebiutują w tej imprezie, a mowa o Kamilu Majchrzaku (nr 202) oraz Hubercie Hurkaczu (nr 234). Kwalifikacje są jak najbardziej do przejścia, a z mocniejszych zawodników zobaczymy prawdopodobnie Mahuta (o ile nie wejdzie z listy alternatywne), Fritza, Stakhovskiego, Escobedo, Ruuda, Browna czy Tomicia, więc szczęście w losowaniu Polakom się przyda.
Turnieje WTA: Sydney, Hobart
Challenger: Bangkok, Canberra
Zachęcam także do odwiedzania zakładki TURNIEJE, gdzie aktualizuje informacje na temat poszczególnych turniejów z kalendarza ATP Tour. Mamy tam informacje techniczne, ciekawostki oraz historię zwycięstw w singlu i deblu.