Podsumowanie tygodnia i występy Polaków – Wiedeń & Nur-Sułtan

Za nami bardzo ekscytujący tydzień, który obfitował w sensacyjne rozstrzygnięcia, zwroty akcji i sukcesy Polaków. Zapraszamy na podsumowanie najważniejszych wydarzeń ostatnich dni.

Wiedeń

Największym turniejem, rozgrywanym w tym tygodniu, był Erste Bank Open w Wiedniu, należący do zawodów rangi ATP 500. W gronie faworytów od początku stawiani byli Novak Djokovic, Dominic Thiem i Andrey Rublev. Co prawda jeden z podanych graczy rzeczywiście turniej wygrał, ale po drodze byliśmy świadkami rzeczy absolutnie niebywałych.

Zacznijmy od eliminacji, które od początku wyglądały dość specyficznie. Z powodu dużej fali wycofań, w drabince kwalifikacji mogliśmy zobaczyć takie nazwiska jak: Rajeev Ram, Bruno Soraes czy Vitaliy Sachko. Szczególną uwagę należy zwrócić na reprezentanta Ukrainy, który w 1 meczu eliminacyjnym pokonał Pierre-Hugues Herberta. W decydującym spotkaniu Sachko przegrał z Norbertem Gombosem, jednak dostał się do głównej drabinki jako “szczęśliwy przegrany” i stoczył wyrównany bój z Dominiciem Thiemem.

W 1 rundzie turnieju głównego również byliśmy świadkami kilku ciekawych rozstrzygnięć Stan Wawrinka uległ w 3 setach Christianowi Garinowi, Vasek Pospisil pokonał w kanadyjskim starciu Felixa Auger-Aliassime, a grający z “dziką kartą” reprezentant gospodarzy, Jurij Rodionov, wyeliminował rozstawionego Denisa Shapovalova. Dramatyczny przebieg miało natomiast spotkania Kevina Andersona z Dennisem Novakiem. Reprezentant RPA przegrywał już 3-6 w tie-breaku 3 partii, ale od tego momentu wygrał 5 punktów z rzędu i triumfował w całym spotkaniu.

Zawody w Wiedniu miały kilku swoich bohaterów. Bułgar Grigor Dimitrov dotarł do ćwierćfinału zawodów, pokonując w 2 rundzie Stefanosa Tsitsipasa i prezentując bardzo dobry tenis. Brytyjczyk Dan Evans dotarł rundę dalej, pokonując kolejno: Aljaza Bedene, Jurija Rodionova i wspomnianego wcześniej Grigora Dimitrova. Świetnie zaprezentował się również Kevin Anderson, który po dramatycznym zwycięstwie w pierwszej rundzie, dołożył do kolekcji dość pewne zwycięstwa nad Pablo Carreno-Bustą i Daniłem Medvedevem. Najwięksi bohaterowie turnieju nazywali się jednak inaczej.

Mowa o Andreyu Rublevie i Lorenzo Sonego. O ile fakt, że Rosjanin podniósł trofeum za zwycięstwo nie jest czymś wybitnie zaskakującym (mimo dość trudnej drabinki), o tyle obecność w finale Włocha odbiła się echem w całym tenisowym globie. Lorenzo dostał się do turnieju jako “lucky loser” i szturmem dostał się do finału, eliminując po drodze samego Novaka Djokovicia wynikiem 6-2 6-1, co było najwyższą porażką w całej karierze Serba i największym sukcesem w karierze Włocha. To właśnie Lorenzo dostaje ode mnie tytuł sensacji tygodnia.

W deblu sporą niespodzianką była porażka francuskiego duetu Pierre-Hugues Herbert/Nicolas Mahut już w 1 rundzie. Ich pogromcami okazali się Rosjanie, Andrey Rublev i Karen Khachanov. W turnieju udział wziął również nietypowy duet Robert Farah i Fabrice Martin. Taki nietypowy ruch Kolumbijczyka jest oczywiście spowodowany chorobą jego stałego partnera i rodaka, Juana Sebastiana Cabala. Dla polskich kibiców najważniejszy jest jednak fakt triumfu w całych zawodach Łukasza Kubota i Marcelo Melo. Polak i Brazylijczyk pokonali w finale brytyjski duet Jamie Murray/Neal Skupski i cały czas pozostają w grze o Nitto ATP Finals.

Nur-Sułtan

Drugim turniejem rozgrywanym w tym tygodniu były zawody ATP 250 w stolicy Kazachstanu. Mimo, że cała śmietanka zawodników zdecydowała się na występ w Austrii, impreza w Nur-Sułtanie gościła kilka znanych nazwisk i dostarczyła kibicom sporej dawki emocji.

Wśród zawodników biorących udział w turnieju mogliśmy dostrzec takie nazwiska jak Benoit Paire, John Millman, Adrian Mannarino, Frances Tiafoe czy Fernando Verdasco. Wśród rozstawionych graczy znalazła się także największa nadzieja gospodarzy, Alexander Bublik, który zakończył swój udział w zawodach już w pierwszym spotkaniu, przegrywając gładko z MacKenzie’m McDonaldem. Najlepszym Kazachem w turnieju okazał się natomiast Mikhaił Kukushkin, który na drodze do ćwierćfinału pokonał najwyżej rozstawionego Benoit Paire.

Nur Sułtan okazał się być szczęśliwym dla tenisistów amerykańskich. Oprócz Francesa Tiafoe, który dotarł do półfinału, pokonując po drodze turniejową “2” Miomira Kecmanovicia, i MacKenzie’ego McDonalda, który dotarł do ćwierćfinału imprezy, na korcie walczył także Tommy Paul, który, podobnie jak McDonald, imprezę zakończył na ćwierćfinale.Wyróżnić należy także fińskiego kwalifikanta, Emilia Ruusubouriego, który osiągnął półfinał.

W finale spotkali się: Australijczyk John Millman i Francuz Adrian Mannarino. Triumfatorem okazał się ten pierwszy, ale naprawdę niewiele brakowało, aby Millman w ogóle w finale nie zagrał. Podczas ćwierćfinałowego pojedynku z Tommym Paulem, Australijczyk wyszedł ze stanu 2-5 w decydującej partii, obronił 2 piłki meczowe przy 4-5 i serwisie rywala, a następnie wygrał 7 piłek z rzędu od stanu 0-5 w tie-breaku! Ten wspaniały comeback sprawił, że John mógł zagrać w niedzielnym finale, w którym łatwo pokonał rywala i sięgnął po swój pierwszy tytuł rangi ATP w karierze. W turnieju deblowym triumfowali najwyżej rozstawieni Belgowie, Sander Gille i Joran Vliegen, którzy w finale pokonali drugą najwyżej rozstawioną parę, Australijczyków Luke’a Saville i Maxa Purcella.

Polacy na kortach

W ostatnim tygodniu na wszystkich poziomach rozgrywkach rywalizowali Polacy. W Wiedniu Hubert Hurkacz dotarł do 2 rundy singla, pokonując Atillę Balazsa i w średnim stylu ulegając późniejszemu finaliście, Lorenzo Sonego. Znacznie pozytywniej ułożyły się dla naszych reprezentantów zawody gry podwójnej. Oprócz wspaniałego triumfu Łukasza Kubota i Marcelo Melo, należy zwrócić uwagę na debiut na tym poziomie polskiego duetu Karol Drzewiecki/Szymon Walków. Polacy niespodziewanie dostali się do drabinki eliminacji, bez problemu awansowali do turnieju głównego, by w pierwszej rundzie stoczyć wyrównany pojedynek z najwyżej rozstawionymi Mate Paviciem i Bruno Soaresem. Bardzo dobry występ naszych deblistów.

Na poziomie challengerowym nasze oczy zwrócone były na Hamburg, gdzie rywalizowało dwóch naszych reprezentantów. Kamil Majchrzak przerwał serię czterech kolejnych porażek w singlu i w dobrym stylu osiągnął półfinał. Piotrkowianin grał również debla w parze z Marciem-Andreą Hueslerem. Polak i Szwajcar okazali się niepowstrzymani i po niesamowitym finale, w którym triumfowali 6-3 1-6 20-18, sięgnęli po puchar. Dla Kamila to pierwszy tytuł deblowy na tym poziomie rozgrywek. W półfinale miało dojść do pojedynku z Jankiem Zielińskim i Andre Goranssonem. Niestety, Polak został zakażony koronawirusem i razem ze swoim partnerem musieli poddać spotkanie.

Aż trzech reprezentantów walczyło na najniższym poziomie rozgrywek, czyli we Futuresach. Michał Dembek rywalizował w greckim Heraklion. Zarówno w singlu jak i deblu Michał odpadł w pierwszym spotkaniu i w obu przypadkach jego pogromcą okazał się Zsombor Piros. Dużo lepiej zaprezentował się w tunezyjskim Monastirze Wojciech Marek, który odpadł co prawda w 1 rundzie debla, ale w singlu dotarł do ćwierćfinału. Po raz kolejny zachwycił natomiast Kacper Żuk, który w portugalskim Vale do Lobo sięgnął po trzeci tytuł rangi M25 Futures z rzędu.


Pamiętajcie, że wszystkie turnieje możecie obstawiać u naszych partnerów. Wszystkie aktualne promocje, przygotowane specjalnie dla naszych czytelników, znajdziecie w zakładce Bukmacherzy. Dyskusja o tenisie przez cały rok w naszej grupie. Zapraszamy do dołączenia.

22 lata, wierny kibic Huberta Hurkacza i Jerzego Janowicza, fan agresywnej gry i dobrego serwisu. Znam się na wszystkim po trochu i niczym wybitnie. Dla mnie nie ma tematów tabu.