WTA 125 Polish Open w Kozerkach – Chwalińska zakończyła zmagania

Maja Chwalińska
Maja Chwalińska (fot. Olga Pietrzak)

Maja Chwalińska (PZT Team/BKT Advantage Bielsko-Biała) na półfinale zakończyła występ w turnieju WTA 125 Polish Open rozgrywanym na twardych kortach ośrodka szkoleniowego Polskiego Związku Tenisowego w Kozerkach koło Grodziska Mazowieckiego. Wieczorem 22-letnia Polka przegrała z Belgijką Greet Minnen (nr 4.) 4:6, 3:6. 

Polka rozpoczęła mecz od utrzymania własnego serwisu, a w drugim gemie sprawiła rywalce sporo problemów, ale nie udało jej się zdobyć „breaka”. W kolejnym sama znalazła się w tarapatach i choć od 0-40 zdobyła dwa punkty, to została przełamana.

Chwilę później Belgijka odskoczyła na 3:1, a potem podwyższyła prowadzenie na 5:2. Maja wyszła jeszcze na 4:5, ale nie zdołała odrobić straty „breaka” i przegrała seta 4:6 po 55 minutach gry.

W drugiej partii Chwalińska straciła swój serwis w trzecim gemie, a w piątym wyszła z poważnej opresji, utrzymując go po obronie „break pointów” na 2:3. Jednak w miarę upływu czasu przewaga bardziej doświadczonej Belgijki była coraz bardziej widoczna, co miało odzwierciedlenie w wyniku.

Minnen odskoczyła na 5:2 po kolejnym przełamaniu Polki, która zapisała na swoim koncie od razu „rebreaka” na 3:5, ale w kolejnym gemie znowu straciła podanie przy pierwszym meczbolu, przegrywając spotkanie po godzinie i 42 minutach.

– Belgijka była dzisiaj ode mnie zdecydowanie lepsza. Na pewno lepiej ode mnie serwowała, a mój serwis dzisiaj kompletnie nie działał i to było głównym problemem. Myślę, że samo zmęczenie mi nie przeszkodziło w dzisiejszym meczu. Wiedziałam jak ona gra przed meczem, więc spodziewałam się, że forhend będzie jej najlepszym uderzeniem i że właśnie forhendem będzie wywierała presję. Po tym pierwszym secie, w którym było 2:5 i zrobiło się 4:5, gdy zaczęłam grać agresywniej, chciałam to później kontynuować, ale się nie udało, bo robiłam za dużo błędów  – powiedziała po meczu Chwalińska.

– Ale jestem zadowolona z tego występu, bo zagrałam tutaj kilka meczów i byłam w półfinale, a wiadomo, ze zwycięstwa budują, a odniosłam tutaj trzy. Mam nadzieję, że będę to kontynuować. W przyszłym tygodniu zagram w turnieju 40-tce ITF we Wrocławiu, a potem planuję trochę intensywne treningi przed kolejnymi startami. To świeża bardzo sprawa, ale rozpoczęłam współpracę z Jolą Rysin, trenerką przygotowania  motorycznego – dodała zawodniczka PZT Team.

Wcześniej finał Polish Open osiągnęła Ukrainka Dajana Jastremska (nr 8.) po wygranej z Turczynką Zeynep Sonmez 7:6 (7-2), 6:4. Finał zostanie rozegrany w sobotę o godz. 15.00.

Pierwszy z piątkowych półfinałów rozpoczęła lepiej Jastremska, która odskoczyła szybko na 4:2. Potem jednak do głosu doszła jej rywalka i objęła prowadzenie 5:4. Kilka minut później szala przechyliła się na korzyść Ukrainki i zrobiło się 6:5, ale ostatecznie doszło do tie-breaka, którego wygrała 7-3.

Druga partia była wyrównana, ale w decydującej fazie to Jastremska pewniej zdobywała ważne punkty I to ona rozstrzygnęła jej losy na swoją korzyść wynikiem 6:4.

Wcześniej, jako pierwszy w piątek, został rozegrany finał gry podwójnej, a w nim po tytuł mistrzyń Polish Open 2023 wywalczyły Katarzyna Kawa (PZT Team/BKT Advantage Bielsko-Biała) i Francuzka Elixane Lechemia. W decydującym meczu pokonały w piątek Brytyjki Naikthę Bains i Maię Lumsden 6:4, 6:3.

Oprócz gry w deblu Kawa wygrała w Kozerkach jeden mecz w eliminacjach, ale w ich finale przegrała z rywalką z Tajlandii, Luksiką Kumkhum. Jednak potem weszła do głównej drabinki jako „lucky loser” i zrewanżowała się tej samej przeciwniczce w pierwszej rundzie turnieju Polish Open. Singlowy występ zakończyła w 1/8 finału, pokonana w trzech zetach przez Martynę Kubkę (PZT Team/CKT Grodzisk Maz.).

forbet - TBD

!REJESTRACJA!
Kod: TBD

Dyskusja o tenisie przez cały rok w naszej grupie!