Analiza na 08.09.21

US Open
Alexander Zverev vs Lloyd Harris

Mecz o półfinał, w którym zdecydowanym faworytem jest Alexander Zverev i nie ma co się dziwić, bo jest w wybornej formie, a smaku porażki nie zaznał od 5. lipca czyli IV rundy Wimbledonu. Z kolei Lloyd Harris rozgrywa swój najlepszy Wielki Szlem w karierze i nie chce na tym poprzestać, a przy okazji liczy na rewanż za niedawną porażkę w Cincinnati. Bukmacherzy wskazują raczej na pewne zwycięstwo Niemca i to bez straty seta, a jak ja to widzę przedstawiam poniżej.

Alexander Zverev gra niesamowicie po Wimbledonie czyli w turniejach na kortach twardych. Nie przesadzę, gdy napiszę, że gra swój najlepszy tenis w życiu, a na pewno zbliżony do tego sprzed kilku lat, gdy wchodził do czołówki. Sasza nie popełnia już tylu błędów na drugim podaniu i serwis ma na tyle regularny, że stał się jego głównym atutem. W wymianach także wygląda bardzo dobrze i ciężko szukać wad w jego tenisie. Oczywiście można liczyć na przestoje jak z Jannikiem Sinnerem w końcówce trzeciego seta, ale trzeba to z zimną krwią wykorzystywać (czego nie zrobił Włoch). Największe problemy Niemca przyszły dość niespodziewanie z Jackiem Sockiem, który w cuglach wygrał pierwszą partię, narzucając swój styl gry, co także jest wyczynem grając z tak ofensywnym i dobrze dysponowanym Niemcem. Amerykanin katował Zvereva serwisem i atomowym forhendem, co do momentu kontuzji było jak najbardziej skuteczne. Nie mówię, że Sock wygrałby te spotkanie, ale niewątpliwie nieco los uśmiechnął się do Niemca, który dalej jest w grze o najwyższe laury. Dla Zvereva celem jest tutaj oczywiście triumf, bo sam finał go nie zadowoli. Przed rokiem przegrał w Nowym Jorku po dramatycznym tb piątego seta ze swoim dobrym kolegą – Dominiciem Thiemem. Wtedy ewidentnie zabrakło zimnej krwi i doświadczenia w takich meczach. Warto przypomnieć, że Thiem tamten mecz kończył z urazem, a mimo to Niemiec tego nie wykorzystał. Ogromny niesmak pozostał, lecz teraz ma idealny moment by wziąć odwet i pierwszy raz wygrać Wielkiego Szlema w karierze. Warunkiem jest pokonanie Harrisa jak najmniejszym nakładem sił i ponowna detronizacja Djokovicia. Medvedev spotkaniem z Zandschulpem pokazał, że jest jak najbardziej do pokonania i to raczej on będzie czekać w finale na kogoś z pary Djokovic – Zverev.

Lloyd Harris to jedno z pozytywnych objawień tego sezonu. Oczywiście wcześniej pokazywał się już z bardzo dobrej strony, ale mam wrażenie, że w tym roku wszedł na jeszcze wyższy poziom. W trwającym sezonie ograł m.in. Wawrinkę, Thiema, Shapovalova (2x), Dimitrova, Nishikoriego, Monfilsa oraz Nadala. Ten zestaw zwycięstw na pewno nie jest dziełem przypadku, co zresztą potwierdza trwające US Open, w którym zalicza swój najlepszy występ w karierze. Co prawda w pierwszej rundzie dość szczęśliwie ograł będącego w wysokiej formie Karena Khachanova (uraz w drugiej części meczu), ale później już wygrywał bardzo pewnie kolejno z Escobedo, Shapovalovem oraz Opelką. Na pewno nie można mówić o jakimkolwiek zmęczeniu. Osobiście najbardziej podobał mi się jego mecz z Kanadyjczykiem, w którym wracał dwa razy, przegrywając różnicą przełamania. Wymiany w tym meczu stały na wysokim poziomie, a Afrykaner w kluczowych momentach popisywał się regularnością i znakomitym przygotowaniem mentalnym. Pod tym względem wręcz zmiażdżył Shapovalova, choć w kolejnym meczu nie ustrzegł się kryzysu. W pierwszym secie spotkania z Reilly Opelką serwował na seta przy stanie 5-4 i jak się okazało popełnił w nim trzy podwójne błędy serwisowe i jeden niewymuszony błąd. Co ciekawe wszystkie poprzednie gemy wygrywał bardzo pewnie. Na szczęście w kolejnych setach był już wyraźnie lepszym zawodnikiem od Amerykanina i bez większych problemów wszedł do ćwierćfinału. Na pewno trzeba pochwalić Harrisa za serwis i grę z końca kortu, więc można rzec, że posiada podobne atuty do Niemca. Panowie nawet spotkali się ostatnio w ramach turnieju ATP Masters 1000 w Cincinnati i w dwóch setach wygrał Zverev, lecz pierwszy set zapadł mi w pamięć. Obaj grali znakomicie przy swoich podaniach, a o wszystkim zdecydował tb. W drugim secie wyraźną przewagę miał już Sasza. Będzie to ich trzeci pojedynek i jeśli będzie wyglądać podobnie do poprzednich to powinniśmy zobaczyć sporo gemów, a niekoniecznie jednostronne show.

Podsumowując, niekoniecznie zgadzam się z kursami bukmacherów i osobiście wystawiłbym nieco bardziej zbliżone. Oczywiście Alexander Zverev jest wyraźnym faworytem tego meczu, co potwierdza jego gra w tej edycji jak i forma z poprzednich turniejów. Jednak nie ustrzegł się przestojów, co wykorzystał Sock, a nie zrobił tego Sinner. Już ostatni mecz pomiędzy tymi zawodnikami był bardzo wyrównany (z naciskiem na I set) i scenariusz z dużą liczbą gemów wydaje się być realny. Harris podobnie jak Niemiec rozgrywa bardzo dobry turniej, choć miał więcej problemów niż Niemiec, ponieważ już w I rundzie mógł się pożegnać z Nowym Jorkiem, a przy lepszej kondycji mentalnej Shapovalova ich mecz nie skończyłby się w trzech setach, a może nawet w pięciu. W IV rundzie z Reillym Opelką też miał kilka słabszych momentów i widać było lekki paraliż. Myślę, że akurat w tym meczu on nie wystąpi z tego względu, że nie ma nic do stracenia i przystąpi do rywalizacji jako zdecydowany underdog. Minusem jest fakt, że nigdy nie grał o półfinał szlema, co może mu przeszkadzać, choć wcale nie musi. Trzy wyrównane sety lub cztery zamkną temat gemów. Powodzenia i dziękuję za cały turniej – to była ostatnia analiza na tegoroczne US Open.

Typ: powyżej 31,5 gema (forBET)
Kurs: 1,53

US Open możesz zagrać także bez podatku – promocja


SPRAWDŹ NAJLEPSZĄ OFERTĘ TENISOWĄ NA POLSKIM RYNKU I ODBIERZ BONUS POWITALNY O WARTOŚCI 2350 PLN, A W TYM M.IN. ZAKŁAD BEZ RYZYKA DO 100 PLN I 14 DNI GRY BEZ PODATKU PRZY UŻYCIU KODU TBD

Wspierając nas na Patronite, otrzymujesz więcej analiz


Zakaz uczestnictwa w grze hazardowej dla osób poniżej 18 roku życia. Hazard stwarza wysokie ryzyko straty finansowej. Nadmierna gra niesie za sobą potencjalne zagrożenie dla zdrowia.