Pierwsze razy Igi Świątek. Podsumowanie sezonu

Pierwszy raz Iga Świątek sięgnęła po tytuł rangi WTA. Pierwszy raz Iga Świątek zagrała na igrzyskach olimpijskich. Pierwszy raz Iga Świątek rozegrała pełny zawodowy sezon. Pierwszy raz Iga Świątek zadebiutowała w TOP 10 rankingu WTA. Pierwszy raz wystąpiła w WTA Finals.

To był sezon, który sporo kosztował polską tenisistkę, ale też wiele ją nauczył. Z wielkimi wyzwaniami musiała mierzyć się w tym roku Iga, ale zebrane doświadczenie może wyłącznie zaprocentować w przyszłości. Jaki to był sezon dla Świątek?

Dołącz do największej grupy tenisowej w Polsce – Nie śpię, bo oglądam tenis

Iga Świątek rozegrała sezon, z którego możemy być dumni. We wszystkich turniejach wielkoszlemowych dotarła przynajmniej do 4. rundy. Nie udało się tego osiągnąć żadnej innej zawodniczce w tym roku. Wśród mężczyzn dokonali tego tylko Daniil Medvedev, Novak Djokovic, Alexander Zverev i Matteo Berrettini. To pokazuje, jak Iga Świątek była regularna przez cały rok.

To był naprawdę dobry sezon. Wszystkie cele zostały zrealizowane, a osiągnięte przez Igę wyniki były wręcz powyżej oczekiwań. Zrobiła większy postęp, niż zakładaliśmy. Przeżyła w jego trakcie wszystko, co było do przeżycia. Mam nadzieję, że kolejne będą jeszcze lepsze

Piotr Sierzputowski dla Eurosportu

Pierwszy tytuł

Zamieszanie związane z pandemią spowodowało przesunięcie australijskiego tournée o miesiąc, stąd wszyscy tenisiści zgłoszeni do Australian Open musieli odbyć rygorystyczną 14-dniową kwarantannę. W tym czasie Iga Świątek trenowała na kortach w Melbourne z Eliną Svitoliną czy Ash Barty.

115 dni trwała przerwa Igi w rozgrywkach w zawodowym tourze. Po wygraniu Roland Garros w październiku 2020 roku Świątek zakończyła sezon i swój pierwszy mecz rozegrała 2 lutego. Rywalizację rozpoczęła od meczu ze swoją przyjaciółką Kają Juvan, w turnieju WTA 500 Gippsland Trophy rozgrywanym w Melbourne.

W Australian Open zawodniczka z Raszyna dotarła do 4. rundy, w której przegrała z Simoną Halep 6:3, 1:6, 4:6. Wcześniej, w 2. rundzie, zrewanżowała się Camili Giorgi za porażkę w 2019 roku na tym samym etapie turnieju.

Po pierwszym turnieju wielkoszlemowym w tym roku, Iga udała się do Adelajdy, gdzie zdominowała wszystkie napotkane rywalki i wygrała pierwszy w karierze turniej rangi WTA. Przez cały tydzień nie przegrała ani jednego seta, tracąc zaledwie 22 gemy w pięciu meczach. Był to drugi finał tej rangi w karierze Świątek. Wcześniej w 2019 roku przegrała mecz o tytuł w Lugano, z Poloną Hercog.  

Marzec rozpoczął się dla Igi bardzo dobrze, bowiem 1 marca oficjalnie zadebiutowała w TOP 15 rankingu WTA. I to by było na tyle, jeśli chodzi o pozytywy w tym miesiącu. W Dubaju Iga odpadła po drugim meczu z Garbine Muguruzą, zaś w Miami w 3. rundzie po niespodziewanej porażce z Aną Konjuh. 

W międzyczasie Iga i Bethanie Mattek-Sands rozegrały pierwszy wspólny turniej, dochodząc w Miami do półfinału gry podwójnej. Amerykanka wyszła z propozycją, by nadać przydomek dla ich duetu. Mimo licznych propozycji internautów stanęło na nazwie „TekTek Boom”.

Pierwszy raz w TOP 10 rankingu WTA

Po miesiącu bez grania i opuszczenia turnieju w Berlinie, Iga udała się na upragnioną mączkę, na której w tym roku w singlu wygrała 12 spotkań i tylko 2 razy schodziła z kortu pokonana. Choć ta najbardziej bolesna porażka przydarzyła się w Paryżu, to wcześniej Świątek sięgnęła po tytuł w Madrycie.

Z piekła do nieba, od zera do bohatera, i tak dalej, i tak dalej… W meczu o ćwierćfinał w Rzymie Iga Świątek musiała bronić dwóch meczboli przeciwko Barborze Krejcikovej. Po 2 godzinach i 49 minutach Iga zwyciężyła 3:6, 7:6, 7:5. Później było już tylko lepiej. Do końca turnieju Iga nie oddala rywalkom ani jednego seta, a swoją piękna drogę zwieńczyła „rowerkiem” w finale, pokonując Karolinę Pliskovą 6:0, 6:0. 

Wygrana w Rzymie dała Świątek pierwszy w karierze awans do TOP 10 rankingu WTA jako drugiej Polce w historii. Wcześniej tę barierę udało się złamać tylko Agnieszce Radwańskiej. Iga, podobnie jak Agnieszka, osiągnęła ten wynik przed 20. urodzinami. 

Turniej w Paryżu Iga rozpoczęła jako faworytka do końcowego triumfu. Nie tylko według bukmacherów, ale tak wskazywali rownież dziennikarze. W pierwszych meczach Świątek potwierdzała dyspozycję sprzed kilku miesięcy. W czterech meczach straciła „tylko” 20 gemów. 

Zatrzymała ją dopiero Maria Sakkari – jak się później okazało, nie pierwszy raz w tym sezonie. Greczynka grała mecz życia – jak się później okazało, ponownie nie pierwszy raz przeciwko Idze. Świątek w ćwierćfinale Roland Garros tylko raz przełamała rywalkę i zdobyła zaledwie 20% punktów na returnie po pierwszym serwisie. 

Trenowałam z nim w niedzielę przed French Open i wygrałam tie-breaka, ale dawał mi „fory”. Graliśmy do pięciu punktów, więc nie można tego nazwać profesjonalnym. Jak grałam przez środek, to dawał dużo mocy, tak jak lubi, ale kiedy mnie trochę rozgonił po korcie, to natychmiast zaczęłam nie nadążać za piłkami, dlatego nie przywiązuję się do tego zwycięstwa. To był dzień, który dał mi dużo inspiracji i radości

Iga Świątek

W Paryżu tenisistka pochodząca z Raszyna dostała od swojego teamu prezent urodzinowy. Daria Abramowicz przygotowała niespodziankę, którą był wspólny trening z Rafą Nadalem.

W międzyczasie Iga rywalizowała w grze podwójnej. W 2020 roku z Nicole Melichar dotarła do półfinału, a w tym roku poprawiła rezultat, osiągając finał z Bethanie Mattek-Sands zaliczając po drodze spektakularny powrót. W meczu 4. rundy przegrywały z Elise Martens i Su-wei Hsieh 1:5 w III secie. Po obronie siedmiu piłek meczowych wygrały trzecią partię 7:5. W grze o tytuł przegrały z najlepszą parą sezonu – Barborą Krejcikovą i Kateriną Siniakovą.

Pierwsza wygrana na trawie w głównym cyklu

Druga połowa roku nie była dla Igi tak bardzo udana jak pierwsza. Sezon na trawie miał być dla Świątek czasem na naukę. Triumfatorka juniorskiego Wimbledonu w singlu z 2018 roku w Eastbourne zaliczyła lekcję życia rywalizując z Heather Watson i Darią Kasatkiną. Tę pierwszą specjalistkę od gry na trawie Iga pokonała w trzech setach, po kolejnym godnym podziwu powrocie ze stanu 1:4 0-40* w trzecim secie. 

Tej drugiej już się nie udało. Kasatkina po przegraniu pierwszego seta 4:6, w dwóch kolejnych oddała Idze tylko jednego gema, wygrywając całe spotkanie 4:6, 6:0, 6:1. Iga w całym meczu popełniła 37 niewymuszonych błędów, ale po tym spotkaniu głośno komentowany był jej serwis, który nie dawał żadnej przewagi.

Mój styl gry nie jest idealny na tę nawierzchnię, bo lubię grać topspinem, który nie za dużo tutaj daje. […] Wpadłam na pomysł, by trochę pooglądać Rafę i zobaczyć jak on przełożył swoją grę z mączki na trawę.

Iga Świątek

Wimbledon rozpoczął się dużo lepiej. Trzy mecze, trzy zwycięstwa, 13 przegranych gemów i pewny awans do 4. rundy. Tam wróciły koszmary z Eastbourne. Świątek wygrała pierwszego seta z Ons Jabeur 7:5, ale w dwóch kolejnych Tunezyjka oddala jej zaledwie dwa gemy.

4. rundę Wimbledonu, przed rozpoczęciem turnieju, wszyscy brali w ciemno. Iga co prawda wygrała juniorski Wimbledon w 2018 roku, ale należy pamiętać, że przeskok z poziomu juniorskiego na zawodowy jest bardzo trudny, a różnice na wielu płaszczyznach są ogromne. 

Przed igrzyskami, Iga Świątek i Hubert Hurkacz rozegrali pokazówkę w Gdyni. Spotkanie zostało zorganizowane z myślą o polskich kibicach, którzy mogli dodać wsparcia i otuchy polskim zawodnikom przed wylotem do Japonii.

Igrzyska olimpijskie nie były udane dla polskich zawodników. Iga Świątek, podobnie jak Hubert Hurkacz, pożegnała się z Tokio w 2. rundzie. 

Płacz na korcie

Iga Świątek w minionym sezonie mierzyła się z wieloma „pierwszymi razami”. Nigdy wcześniej nie grała z presją tak wielu kibiców. Pierwszy płacz w tym roku oglądaliśmy w czasie igrzysk olimpijskich. Po porażce z Paulą Badosą, Polka schowała głowę w ręcznik i przez długi czas nie potrafiła się uspokoić.

To oczywiście był upust emocji. Wielkie oczekiwania ciążyły na Idze. Po olimpijskich zawodach Agnieszki Radwańskiej, kibice żyli nadzieją, że mamy wielką tenisistkę, która będzie w stanie powalczyć o medal. I tego nie można poddawać pod ocenę, bo tak jest. Nie wyszło w Tokio? Trudno. Iga pochodzi z rodziny, która zna smak igrzysk olimpijskich. Tomasz Świątek, tata Igi, jako wioślarz reprezentował Polskę na igrzyskach w Seulu w 1988 roku. Dla polskiej tenisistki występ w Tokio był ogromnym obciążeniem mentalnym.

Iga jest świadoma tego, że jeszcze będą jej się zdarzały reakcje emocjonalne, mocne przeżywanie niepowodzeń i momentów silnego stresu. I to dobrze, bo to znaczy, że od tego nie ucieka, nie udaje, że to nie istnieje. Iga ma samoświadomość rozwiniętą na bardzo wysokim poziomie. Nie musi zakłamywać rzeczywistości. Jest otwarta. Pokazuje, jak wygląda jej sport. Za to ją bardzo cenię, bo niewielu sportowców tak robi. Zwłaszcza tak młodych. Dzięki takiej postawie Iga w Tokio do państwa przyszła.

Daria Abramowicz dla sport.pl

Trzymamy kciuki za kolejny start na igrzyskach w Paryżu, a tam… znana Idze mączka.

Screen: Eurosport

Drugi raz zdarzyło się to Idze nieco ponad miesiąc później, podczas US Open. Wtedy, w meczu z Fioną Ferro, Polka rozpłakała się po straceniu serwisu w pierwszym gemie drugiego seta. To był trudny mecz dla Igi. Popełniała sporo błędów, nie mogła znaleźć odpowiedniego rytmu. Po wygraniu bardzo trudnego seta, w decydującej partii pokazała swoje największe umiejętności, wygrywając 6:0.

To na pewno był trudny mecz. Nie zaczęłam go najlepiej, ponieważ zdawało mi się, jakbym nie czuła nóg. Ale nie pierwszy raz zdarza mi się coś takiego, więc staram się nad tym pracować

Iga Świątek po meczu z Fioną Ferro

„Sakkari sprawia, że Świątek płacze”

Trzeci i ostatni raz, kiedy Iga nie potrafiła kontrolować emocji na korcie, miał miejsce niedawno. W Guadalajarze, w której rozgrywane były tegoroczne finały WTA, Iga przy piłce meczowej z Marią Sakkari odwróciła się w stronę bandy, uniemożliwiając jednocześnie serwis Greczynce.

Media rozpisywały się, ze Sakkari doprowadza Świątek do płaczu. O ile te nagłówki były przesadzone, bo nie rywalka była powodem łez, tak trzeba przyznać, ze grecka tenisistka nie sprzyja Idze. Polka w tym roku rozegrała trzy mecze z Sakkari i ani razu nie wygrała nawet seta (French Open 4:6, 4:6, Ostrawa 4:6, 5:7, Guadalajara 2:6, 4:6). We wszystkich meczach to Greczynka wyglądała na lepszą zawodniczkę.

Nie chcę wymyślać wymówek czy szukać innych wytłumaczeń. Ciężko o tym mówić, bo wiem, że w sporcie nie zdarza się to często. Ale PMS naprawdę uderzył mnie tego dnia. Mówię to każdej młodej dziewczynie, która nie wie, co się dzieje

Iga Świątek o meczu z Marią Sakkari

Pierwsze finały WTA

Dla polskich kibiców ten sezon był wyjątkowy. W finałach ATP mogliśmy oglądać Huberta Hurkacza, a w finałach WTA Igę Świątek. O ile polscy tenisiści nie podbili Turynu i Guadalajary, tak sam udział w tych turniejach jest wielką rzeczą.

Iga przegrała dwa pierwsze mecze w grupie, a wyniki pozostałych spotkań ułożyły się tak, że na ostatni mecz z Paulą Badosa, Świątek wyszła bez żadnej presji. Polka nie miała żadnych szans na awans, a Hiszpanka była pewna gry w półfinale.

Z optymizmem na 2022 rok

Iga Świątek rozpoczęła już przygotowania do nowego sezonu z nowym składem. W teamie Igi pozostała Daria Abramowicz i Maciej Ryszczuk, ale zmienił się trener główny. Sporo zamieszania w mediach wywołała decyzja o rozstaniu się z Piotrem Sierzputowskim, ale obie strony pożegnały się ze sobą w kulturalny i miły sposób. Od kilku dni trenerem tymczasowym jest Tomasz Wiktorowski, ekspert Canal+ oraz były trener Agnieszki Radwańskiej.

Na co Igę stać i na co możemy liczyć w nadchodzącym sezonie? Trudno wyrokować, ale jedno jest pewne – Iga ma bogaty bagaż doświadczeń z ostatnich miesięcy. Celem na pewno będzie udany okres gry na mączce, ale z nadzieją patrzymy na występy na trawie.


Statystyki singlowe:

Rozegrane mecze52
Wygrane mecze36
Przegrane mecze15
Asy124
Podwójne błędy121
Wygrane gemy serwisowe75.7%
Wygrane gemy na returnie38.2%
Wygrane punkty po pierwszym serwisie69.2%
Wygrane punkty po drugim serwisie53%

Występy w turniejach wielkoszlemowych:

Australian Open4. runda
Roland GarrosĆwierćfinał
Wimbledon4. runda
US Open4. runda

Turnieje z udziałem Igi Świątek możesz obstawiać w forBET, a korzystając z kodu TBD otrzymujesz pakiet powitalny o wartości 2350 PLN, a w tym m.in. zakład bez ryzyka do 100 PLN oraz 14 dni gry bez podatku!

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie sport_900x300.gif