Kaśnikowski w kolejnym finale, trzy tytuły deblowe [PODSUMOWANIE]

Kaśnikowski - Kozerki
Maks Kaśnikowski (fot. PZT)

Maks Kaśnikowski dotarł do finału w czterech ze swoich ostatnich pięciu występów w turniejach ITF. W Sozopolu świetnie spisali się też Jasza Szajrych czy Olaf Pieczkowski. Podsumowując, Polacy zdobyli w minionym tygodniu trzy tytuły deblowe na poziomie ITF (Weronika Falkowska, Kaśnikowski/Pieczkowski, Katarzyna Kawa).

Dołącz do największej grupy tenisowej w Polsce – Nie śpię, bo oglądam tenis

Słabe losowanie Żuka, trzy ćwierćfinały Challengerów w deblu

Kacper Żuk po wygranym ITF-ie w Falun ruszył na turniej ATP Challenger Tour w Alicante, ale już na start dostał bardzo trudne losowanie. W meczu z Lukasem Kleinem przede wszystkim nie był w stanie stworzyć większego zagrożenia przy podaniu Słowaka, marnując cztery szanse na przełamanie. Rywal po pokonaniu Żuka 6-3, 6-4 zdobył swój drugi tytuł tej rangi. Jak zaczął się jego pierwszy wygrany Challenger? W Troisdorfie kilka miesięcy temu pokonał w pierwszej rundzie eliminacji Pawła Ciasia, który był wtedy jedynym zawodnikiem zdolnym urwać mu seta.

Szymon Walków w Mouilleron-le-Captif drugi raz sprzymierzył się z Samem Verbeekiem, który był już jego partnerem dwa miesiące wcześniej w Banja Luce. Polak i Holender ponownie dotarli do tej samej fazy turnieju, ale przegrali 6-2, 3-6, 4-10 z Theo Arribage i Lukiem Johnsonem. Brytyjczyk trochę prześladuje Walkowa, bo miesiąc temu wygrał z nim też w Cassis (obaj grali z innymi partnerami).

Karol Drzewiecki i Piotr Matuszewski wybrali się na serię turniejów w Ameryce Południowej. Ten pierwszy występował w Challengerze w Campinas w parze z Jakubem Paulem, przegrywając w ćwierćfinale po dramatycznym boju z rozstawionymi z dwójką Borisem Ariasem i Federico Zeballosem. Polak i Szwajcar odrobili już nawet stratę 6-9 w super tie-breaku, ale przegrali dwa kolejne punkty.

W tej samej fazie poległ Matuszewski, który występował u boku Alexandra Merino. Polak i Peruwiańczyk nie podjęli większej walki z Guido Andreozzim i Guillermo Duranem. Co ciekawe, obie pary które wyeliminowały Polaków z turnieju spotkały się w finale. Wygrali Boliwijczycy – Arias/Zeballos.

Duża reprezentacja w Sozopolu, na spory plus Kaśnikowski, Pieczkowski i Szajrych

Aż siedmiu reprezentantów wystawiliśmy w turnieju M15 w Sozopolu. Niestety impreza nie była transmitowana, a szkoda, bo było co oglądać w kwestii emocji związanych z Polakami. Piotr Czaczkowski i Gabriel Matuszewski musieli zaczynać od eliminacji, ale obaj przegrali w pierwszej rundzie. Pozostała piątka miała pewne miejsce w głównej drabince. Od razu pożegnaliśmy tylko Michała Mikułę, który przegrał w bratobójczym pojedynku z Jaszą Szajrychem.

Yann Wójcik w pierwszej rundzie obronił trzy piłki meczowe z Mihaiem Razvanem Radonescu i nie miał większych szans w kolejnym starciu z Sebastianem Gimą. Dobrze spisał się Olaf Pieczkowski, eliminując rozstawionego Riccardo Balzeraniego. 18-latek w ćwierćfinale uległ Alexandrowi Donskiemu po szalonym meczu, w którym w drugim secie obronił sześć piłek meczowych (w tym stratę 1-6 w tie-breaku), ale na trzecią partię po prostu nie starczyło sił.

Szajrych sprawił kolejne dwie duże niespodzianki, eliminując sklasyfikowanych w szóstej setce Sebastiana Prechtela i Roberta Strombachsa. W półfinale spotkał się z Maksem Kaśnikowskim, który miał rundę wcześniej okazję do rewanżu na Nicolae Frunzie za porażkę z maja (tym razem Rumun skreczował w drugiej partii). 

Rozstawiony w całej imprezie z dwójką Kaśnikowski ograł Szajrycha i zapewnił sobie mecz finałowy ze wspomnianym Gimą. Podobnie jak Wójcika kilka dni wcześniej, Rumun pokonał 19-latka w dwóch setach 7-5, 6-2. To już czwarty finał Polaka w obecnym sezonie, który wygrał we Wrocławiu, a na drugim miejscu kończył zawody w Łodzi, Parnawie i Sozopolu (wszystkie ITF 15K).

Cała piątka, która grała w głównej drabince, wystąpiła też w turnieju gry podwójnej. Rozstawieni z dwójką Mikuła i Wójcik niespodziewanie przegrali w ćwierćfinale z Yanakim Milevem i Petrem Nesterovem. Podobnie jak w singlu, sensację za sensacją sprawiał Szajrych. U boku Turka Tuncaya Durana najpierw pokonał najwyżej rozstawioną parę Donski/Vladyslav Orlov, a kolenym spotkaniu obronił cztery piłki meczowe.

Szajrycha i Durana zatrzymała dopiero para Kaśnikowski/Pieczkowski, która zgarnęła cały turniej bez straty seta. Dla Olafa to drugi tytuł gry podwójnej po wygranej w Bytomiu u boku Jakuba Mensika, Maks pierwszy raz wystąpił w zawodowym finale deblowym (wcześniej w tym roku awansował do jednego z Jeromem Kymem, ale Polak i Szwajcar poddali go walkowerem). 

Zgoła w pierwszym finale deblowym

Borys Zgoła bardzo słabo wylosował w Sharm el Sheikh, wpadając już w pierwszej rundzie na Zurę Tkemaladze, który wygrał na tych samych kortach tydzień wcześniej. Gruzin pokonał go bez większego problemu 6-2, 6-1. 

Polakowi lepiej poszło w deblu, gdzie wystąpił w parze z innym obiecującym juniorem, Peterem Benjaminem Privarą. Słowak trenuje w akademii Rafy Nadala. Zgoła i Privara dotarli aż do finału, przegrywając dopiero z rozstawionymi z dwójką Lukasem Pokornym i Sabą Purtseladze. Dla Borysa był to oczywiście pierwszy zawodowy finał. W kwalifikacjach do tej samej imprezy grał Alan Bojarski, ale przegrał po super tie-breaku z Akramem el Sallalym.

W eliminacjach w Monastyrze swoich sił próbowali Jędrzej Jarosz i Karol Tomański. Ten pierwszy w zawodowym debiucie wygrał tylko jednego gema z Tiago Pereirą, Tomański zaś trochę bardziej powalczył z Tomem Evansem, który okazał się rewelacją tego turnieju i dotarł do ćwierćfinału.

Turniej W80 Rancho Santa Fe, Kawa wygrywa w grze podwójnej

Trzy Polki wystąpiły w turnieju W80 w Rancho Santa Fe. Katarzyna Kawa przegrała w pierwszej rundzie z dobrze zapowiadającą się 18-letnią Ashlyn Krueger, która rok temu wygrała US Open juniorek w deblu. Pozostałe dwie Polki musiały zaczynać grę od kwalifikacji. Urszula Radwańska bardzo sprawnie je przeszła, ale była w stanie wywalczyć tylko dwa gemy w pojedynku ze Storm Sanders. Stefania Rogozińska-Dzik w pierwszej rundzie eliminacji przegrała 0-6, 0-6 z Hiną Inoue.

Na start w deblu w Rancho Santa Fe zdecydowały się Kawa i Radwańska. W przypadku tej drugiej było to bardzo zaskakujące, gdyż od igrzysk olimpijskich w Londynie w 2012 roku był to dopiero jej drugi turniej w grze podwójnej na zawodowych kortach (wcześniej w tym roku kilka razy wystąpiła też w meczach Superligi). Radwańska odpadła w pierwszej rundzie u boku Victorii Duval.

Kawa szansę na rewanż na Krueger miała dostać w deblu (oraz na Robin Montgomery, która ograła ją tydzień wcześniej). Amerykanki wycofały się jednak przed półfinałem gry podwójnej i Polka w parze z Elviną Kalievą zawędrowała do finału. Kawa nie ma w nich w 2022 roku dobrego bilansu (teraz 2-5), ale tym razem stanęła na wysokości zadania i wspólnie z Kalievą ograła rozstawione z jedynką Giulianę Olmos i Marcelę Zacarias 10-2 w super tie-breaku.

Trzeci deblowy tytuł Falkowskiej w tym roku

W turnieju W25 w Sibenik, Weronika Falkowska uległa w pierwszej rundzie rozstawionej z szóstką Tarze Wurth 6-3, 1-6, 1-6. Polka zaliczyła w ostatnim czasie lekki spadek formy, wygrywając tylko dwa mecze w ostatnich pięciu startach (chociaż trzeba wspomnieć, że w większości gra z lepszymi zawodniczkami).

Jeśli chodzi o debla, Falkowska sprzymierzyła się po raz pierwszy w karierze z Jaimee Fourlis. Drabinka została rozpisana tylko na osiem par, więc Polka i Australijka musiały wygrać zaledwie trzy spotkania. Najtrudniejszy moment przetrwały w półfinale, pokonując Dominikę Salkovą i Julię Struplovą 11-9 w super tie-breaku. To trzeci tytuł gry podwójnej Weroniki w tym sezonie, a trzynasty w karierze. W kwalifikacjach do tej samej imprezy wystartowała Olga Gołaś, ale przegrała w drugiej rundzie z Laurą Svatikovą.

Serię startów w Sharm el Sheikh kontynuuje Alicja Formella, która ponownie otrzymała dziką kartę do głównej drabinki. Niestety Polka nie dała rady Tamarze Kostic, przegrywając z nią 3-6, 2-6. Odpadła też w pierwszej rundzie debla u boku Arianny Nepomuceno. Joanna Zawadzka poniosła szóstą porażkę z rzędu w Monastyrze, przegrywając 6-4, 1-6, 4-6 z Kyoką Kubo. 25-latka lepiej zaprezentowała się w grze podwójnej, dochodząc w parze z Matilde Mariani do półfinału.

Swój zawodowy debiut w hiszpańskiej Bazie zaliczyła 17-letnia Malwina Rowińska, która niedawno występowała w juniorskim US Open. Polka otrzymała miejsce w głównej drabince dzięki swojemu rankingowi ITF do lat 18-tu i była sporą faworytką meczu z Ruth Rourą Llaverias, który niestety przegrała 6-7, 7-6, 3-6.


Turnieje rangi Challenger oraz ITF możesz obstawiać w forBET, a korzystając z kodu TBD otrzymujesz pakiet powitalny o wartości 3150 PLN, a w tym m.in. zakład bez ryzyka do 1100 PLN, bonus 100% do 2050 PLN oraz 30 dni gry bez podatku!

forbet baner

Dyskusja o tenisie przez cały rok w naszej grupie!

Fan gry przy siatce i jednoręcznych bekhendów, miłośnik cyklu ATP Challenger Tour. W wolnych chwilach - student.