Hubert, idź po marzenia! Rusza ATP Finals [ZAPOWIEDŹ]

fot. @atptour Twitter

Po wielu miesiącach wielkich emocji, wspaniałej walki i fantastycznego tenisa, czas na ostatni akcent sezonu 2021 – Nitto ATP Finals. Po 12 latach impreza została przeniesiona z londyńskiej O2 Areny do turyńskiej Pala Alpitour. Kto zaprezentuje się najlepiej w zupełnie nowym otoczeniu?

Grupa Czerwona

Wydaje się, że nazwy grup idealnie pasują do ich poziomu, który wydaje się być dużo bardziej wyrównany właśnie w grupie z wściekłym kolorem w nazwie. Wszyscy czterej panowie są bardzo mocni, ale nie przeszkadza to w wytypowaniu pewnej hierarchii.

Dołącz do największej grupy tenisowej w Polsce – Nie śpię, bo oglądam tenis

Na pierwszy ogień idzie Daniil Medvedev. Za Rosjaninem kapitalny sezon, okraszony pierwszym tytułem wielkoszlemowym. Oczywiście najlepsze wyniki wicelider rankingu ATP osiągał na kortach twardych, ale nawet na znienawidzonej mączce 25-latek dotarł do ćwierćfinału French Open, co potwierdza jego wszechstronność. Jak szło Medvedevowi w hali? Również bardzo dobrze. Szczególnie we Francji, gdzie najpierw był najlepszy w marcowym turnieju ATP 250 w Marsylii, a ostatnio grał w finale Rolex Paris Masters. Warto zaznaczyć, że w drodze do spotkania o tytuł w Paryżu, Daniil pokonał swojego grupowego rywala – Alexandra Zvereva. Moim zdaniem „Meddy” jest największym faworytem do pierwszego miejsca w grupie, choć stawka jest niezwykle wyrównana.

Spotkania bezpośrednie:

Medvedev55Zverev
Medvedev20Berrrettini
Medvedev 11Hurkacz

Drugim najwyżej sklasyfikowanym zawodnikiem w grupie jest złoty medalista Igrzysk Olimpijskich w Tokio – Alexander Zverev. Niemiec wielokrotnie imponował w tym sezonie świetnymi występami, zdobywając w nim aż cztery tytuły ATP – dwa rangi 500 oraz dwa rangi 1000. Zverev wie, jak smakuje zwycięstwo w turnieju mistrzów. W 2018 roku był najlepszy w hali O2 Arena. Z pewnością będzie miał ochotę powtórzyć sukces w zupełnie nowym otoczeniu i zostać pierwszym w historii ATP Finals królem turyńskiej Pala alpitour. Akcje trzeciej rakiety świata podbijają także kapitalne ostatnie rezultaty – konkretne wygrana impreza rangi 500 w Wiedniu i półfinał Rolex Paris Masters, w którym uległ Daniilowi Medvedevowi. Patrząc realnie, reprezentant Niemiec wygląda na niezwykle mocnego. Kluczowe będzie to, którego Alexandra zobaczymy we Włoszech – tego z turnieju olimpijskiego, czy tego z ostatniego pojedynku w Paryżu.

Spotkania bezpośrednie:

Zverev55Medvedev
Zverev31Berrettini
Zverev 10Hurkacz

Trzeci zawodnik Grupy Czerwonej wydaje się być również jej największą niewiadomą. Mowa o jedynym reprezentancie gospodarzy – Matteo Berrettinim. Włoch stracił kilka tygodni sezonu przez kontuzję mięśni brzucha, która dokuczała mu podczas Australian Open. Najlepsze wyniki Berrettiniego przypadły na trawę, co potwierdzają tytuł ATP 500 w Londynie i finał Wimbledonu. Co ciekawe, ze wszystkich zawodników z Grupy Czerwonej, Matteo wypadał na kortach twardych prawdopodobnie najgorzej. Owszem, 4. runda Australian Open i ¼ finału US Open robią wrażenie, ale nie pociągnęły za sobą bardzo dobrych rezultatów w regularnych imprezach. Być może końcówka sezonu byłaby dla 7. rakiety świata bardziej pozytywna, lecz kontuzja szyi pokrzyżowała jego plany. Kluczowe jest to, jak 25-latek poradził sobie z kontuzją i czy jest w pełni gotowy do rywalizacji. Jedno jest pewne: niemal cała hala będzie po stronie rzymianina, co może być nieocenione w perspektywie walki o awans.

Spotkania bezpośrednie:

Berrettini12Medvedev
Berrettini13Zverev
Berrettini21Hurkacz

Na koniec przyszedł czas na naszego reprezentanta w turnieju. Hubert Hurkacz zakwalifikował się do turnieju jako ostatni, ale nie oznacza to, że pełni on rolę najsłabszego ogniwa. Polak najgorszy okres miał między kwietniem a czerwcem, kiedy to zanotował serię sześciu porażek z rzędu. Na trawie i „betonie” było już jednak zupełnie inaczej, o czym dobitnie mówi półfinał Wimbledonu i trzy tytuły zdobyte na nawierzchni twardej. W hali Hubert również prezentował się świetnie – szczególnie w drugiej części sezonu, kiedy wygrywał w Metz i grał o finał Rolex Paris Masters. W obu przypadkach uwagę obserwatorów zwrócił postęp, jaki Hurkacz wykonał w kwestii odporności psychicznej. Wszystko to sprawia, że wrocławianin jest gotowy do walki o najwyższe cele i z pewnością stać go na awans do fazy pucharowej, jeśli tylko nie ulegnie presji debiutanta.

Spotkania bezpośrednie:

Hurkacz11Medvedev
Hurkacz01Zverev
Hurkacz12Berrettini

Biorąc pod uwagę nieprawdopodobnie wyrównaną stawkę Grupy Czerwonej, nie pokuszę się o typowanie i przejdę od razu do notowań bukmacherów. Największe szanse na pierwsze miejsce otrzymali Daniil Medvedev i Alexander Zverev, przy nazwiskach których możemy zauważyć bardzo zbliżone kursy. Kolejne pozycje zajmują Matteo Berrettini i Hubert Hurkacz. Jak już jednak wspominałem, tutaj każdy ma realne szanse na zajęcie jednego z dwóch premiowanych miejsc.

Grupa Zielona

W Grupie Zielonej sytuacja wydaje się dużo bardziej jasna – przynajmniej jeśli chodzi o głównego faworyta. Jest nim oczywiście Novak Djokovic, który według mnie nie będzie mieć najmniejszych problemów z awansem. Jego ostatni występ w Paryżu tylko potwierdza jego fantastyczną dyspozycję i wielkie możliwości lidera rankingu ATP. Nie ma co dodawać – Serb na 99% zakończy fazę grupową na pierwszym miejscu.

Spotkania bezpośrednie:

Djokovic62Tsitsipas
Djokovic00Rublev
Djokovic10Ruud

Dalej znajdziemy już znacznie więcej niewiadomych. Zacznijmy od Stefanosa Tsitsipasa. Grek miał niezwykle udaną pierwszą część sezonu, jednak po pamiętnym finale Roland Garros Tsitsipas był bardzo daleki od swoich optymalnych wyników. Zdarzały się także „wygrane” pojedynki, które Stefanos ostatecznie przegrywał. Te wszystkie wahania sprawiły, że w ostatnich miesiącach rzadko liczył się w realnej walce o tytuły. Dobrze nie wróżą także dwa ostatnie rezultaty w imprezach halowych. Szczególnie martwi krecz w ostatnim spotkaniu 23-latka, który był jego pierwszym w zawodowej karierze. Sam ateńczyk tłumaczył tę decyzję nasilającymi się od jakiegoś czasu problemami z prawym ramieniem. Czwarty gracz rankingu ATP zdecydował się na ten krok z myślą o odpoczynku przed ATP Finals. Efekty tej decyzji będą kluczowe dla losów reprezentanta Grecji w Turynie.

Spotkania bezpośrednie:

Tsitsipas26Djokovic
Tsitsipas 34Rublev
Tsitsipas 21Ruud

Kolejną niewiadomą jest forma Andreya Rubleva. Rosjanin miał świetną pierwszą część sezonu i równie solidny początek drugiej. Dla piątego tenisisty świata, podobnie jak w przypadku Tsitsipasa, gorszy okres zaczął się po dużym sukcesie, którym dla moskwianina był finał Cincinnati Open. Po tym występie 24-latek zaczął odpadać w coraz wcześniejszych fazach turniejów, czego apogeum byliśmy świadkami w ostatnich imprezach halowych. Dość powiedzieć, że na cztery rozegrane pojedynki, Andrey wygrał tylko jeden. Mówiąc wprost: Rublev prezentował się w ostatnich tygodniach bardzo źle. Jeśli nic się nie zmieni, będzie mu niezwykle ciężko o dłuższy byt w Turynie.

Spotkania bezpośrednie:

Rublev00Djokovic
Rublev 43Tsitsipas
Rublev 40Ruud

Ostatnim singlowym uczestnikiem ATP Finals jest najlepszy norweski zawodnik w historii, Casper Ruud. Mieszkaniec Oslo z zawodnika specjalizującego się w grze na kortach ziemnych stał się graczem groźnym na każdej nawierzchni, co potwierdza m.in. tytuł w San Diego. Ostatnie wyniki również wskazują na to, że 22-latek jest w formie. Biorąc pod uwagę problemy jego konkurentów, Casper ma naprawdę realne szanse na grę w półfinale. Kluczowe będzie to, jak poradzi sobie z presją debiutanta.

Notowania bukmacherów tylko potwierdzają wyciągnięte wcześniej wnioski. Murowanym faworytem do zwycięstwa w Grupie Zielonej jest Novak Djokovic. Za nim znalazł się Stefanos Tsitsipas, który minimalnie wyprzedza

Moim zdaniem najwięksi faworyci do końcowego triumfu to: Novak Djokovic, Daniil Medvedev i Alexander Zverev. Za nimi umieściłbym pozostałych zawodników z Grupy Czerwonej – Huberta Hurkacza i Matteo Berrettiniego. Identyczne zdanie w przypadku pierwszej trójki mają bukmacherzy. Dalej kolejność jest już nieco inna.

Eksperci o Hubercie

Udało mi się skontaktować z kilkoma osobami z tenisowego środowiska. Wszyscy zostali poproszeni o wyrażenie opinii o Hubercie Hurkaczu i jego szansach w Turynie.

Filip Kańczuła: Rozpoczynający ten rok styczniowy turniej w Delray Beach okazał się dla Huberta proroczy jeśli chodzi o cały mijający właśnie sezon. Wygrana w tym turnieju dała początek znakomitemu sezonowi w karierze naszego zawodnika, i choć nie obyło się bez potknięć i zapewne rozczarowujących dla samego Huberta występów, Polak na pewno nie narzeka na osiągnięcia, jakie w tym roku zaliczył. Kolejny po Delray Beach sukces — w turnieju Masters w Miami był, jak Hubert sam przyznał, sporą zachętą i urealnieniem zamiarów, by powalczyć o finały w Turynie. Dziś wiemy już, że to założenie jest spełnione i Hubert zagra w kończącej sezon imprezie we Włoszech.

Po tym znakomitym otwarciu roku sukcesami na kortach twardych, sezon Huberta na czerwonej mączce w Europie nie należał do udanych, natomiast sukces wimbledoński i dojście do samego wielkiego finału zdecydowanie przyćmił wcześniejsze porażki. Hubert pokazał, że wciąż rozwija się i doskonali, jego tenis dojrzewa, a psychika tylko wzmacnia się, dzięki czemu może z powodzeniem dźwigać na swoich barkach coraz większą presję. Tegoroczne wygrane w Medviedevem, Tsitsipasem, Rublevem oraz samym Rogerem Federerem pokazują, że Hubert zdecydowanie zasługuje — tak jak wymienieni gracze — na swoje miejsce w pierwszej dziesiątce światowego rankingu i udział w finałach w Turynie.

Jestem przekonany, że motywacja Huberta, aby dać z siebie absolutnie wszystko w nadchodzącym turnieju jest ogromna i życzę jemu oraz nam wszystkim śledzącym jego grę, aby zakończył ten rok z przytupem!

Tomasz Lorek (Polsat Sport): Hubi zyskał mnóstwo zdrowej i racjonalnej pewności siebie. Zacięty i wyrównany pojedynek z Nole w Paryżu jest sygnałem, że Polaka stać na wyjście z grupy w Turynie. Dwóch debiutantów (Hurkacz i Ruud), czterech mistrzów (Djoković, Miedwiediew, Tsitsipas, Zwieriew) + duet tenisistów z lekkim stażem (Berrettini, Rubliow): obsada Nitto ATP Finals jest doprawdy zacna. Mądrość taktyczna Huberta + doświadczony trener Craig Boynton + głód sukcesu wrocławianina = mieszanka wybuchowa. Hubiego stać na wiele w hali Alpitour, bo nic nie musi, a może wiele zdziałać.

Dawid Olejniczak (Polsat Sport): ATP Finals to jedyny w swoim rodzaju turniej, tam mecze grają wyłącznie gracze z TOP 10, więc każdy mecz powinien być „bliski”. Hubert i Ruud to dwaj debiutanci w finałach, więc zobaczymy jak się w tej roli odnajdą. Co do HH jestem dobrej myśli, chociaż  wygranie każdego meczu będzie dużym wyzwaniem. Nie mogę się doczekać Turynu.

Dominik Senkowski (Sport.pl): Hubert Hurkacz trafił do teoretycznie najtrudniejszej możliwej grupy. Nie będzie łatwo. Miedwiediew pokazał w Paryżu, że jest bardzo mocny. Ale pamiętajmy, że Hubert pokonał go na Wimbledonie, więc wie jak to zrobić. Matteo Berrettini wydaje się być niewygodnym rywalem dla Huberta z powodu stylu gry, ich półfinał na Wimbledonie był raczej jednostronny. Pytanie w jakiej formie fizycznej jest Włoch, który ostatnio miał uraz. Zverev to też zagadka o tyle, że ostatnio wydawał się przemęczony. Generalnie Hubert nie będzie faworytem w żadnym z trzech spotkań grupowych. Może to mu pomoże? Jeśli podejdzie na luzie i z nastawieniem, że nie ma nic do stracenia, bo to rywale są bardziej utytułowani a on debiutuje w Turnieju Mistrzów to wierzę, że każdy wynik w tych meczach jest możliwy.

Lena Hodorowicz (Tenisklub): Gdy o tytuł walczy ośmiu najlepszych tenisistów na świecie, z tenisowego słownika powinno zniknąć sformułowanie: trudne losowanie. Nie można jednak nie zauważyć, że grupa czerwona, czyli ta, w której znaleźli się: Daniil Medvedev, Alexander Zverev, Matteo Berrettini i Hubert Hurkacz, może być postrzegana jako tzw. grupa śmierci w Turynie.

Pierwszym rywalem Polaka w Nitto ATP Finals będzie Daniil Medvedev. Wicelider rankingu to obrońca tytułu. Polak i Rosjanin dwukrotnie stawali po przeciwnych stronach siatki w tym sezonie. W lipcu na kortach Wimbledonu spotkali się w czwartej rundzie. Z tej konfrontacji w pięciu setach zwycięsko wyszedł nasz reprezentant. Następnie w sierpniu zmierzyli się w ćwierćfinale tysięcznika na kortach twardych w Toronto. Wówczas w tiebreaku trzeciej partii lepszy okazał się Rosjanin. Niewykluczone, że gdy zawodnicy wyjdą na kort w niedzielę około godziny 14, ponownie zwycięzca zostanie wyłoniony na długim dystansie. Mam nadzieję, że jeśli tym razem o losach meczu ponownie zadecydują pojedyncze punkty, to prowadzenie w klasyfikacji w grupie czerwonej obejmie Polak.

Wspomniany wyżej Wimbledon, w którym Hubert Hurkacz pokonał Medvedeva, zakończył się dla Polaka na półfinale, przegraną z Matteo Berrettinim. Od londyńskiego turnieju Włoch nie dotarł do finału żadnego innego turnieju, ale osiągnął ćwierćfinał US Open i ten sam etap mniejszej imprezy w Wiedniu. Starcie Hurkacza z Berrettinim będzie trudne dla Polaka ze względu na to, że Włoch będzie miał po swojej stronie wsparcie publiczności. W tym meczu mocno liczę jednak na zwycięstwo naszego reprezentanta.

Jedynym tenisistą w grupie czerwonej, z którym Hubert Hurkacz nie wygrał jeszcze w żadnym oficjalnym spotkaniu, jest Alexander Zverev. Do jedynego jak dotąd starcia Polaka z Niemcem w głównym cyklu doszło na mączce w Madrycie w 2019 roku. Zverev odnotowuje imponujące rezultaty na kortach twardych w ostatnim czasie i może być najtrudniejszym rywalem w grupie czerwonej. Uważam, że ze wszystkich zbliżających się meczów Polaka w Turynie najtrudniej przewidzieć przebieg tego właśnie spotkania.

O ile w grupie zielonej faworytem do awansu do półfinału z pierwszego miejsca jest niewątpliwie Novak Djoković, to w grupie czerwonej trudno wskazać, kto może objąć fotel lidera. Tym bardziej warto więc zarezerwować sobie czas i śledzić niedzielne spotkania. Po pierwszym dniu zmagań sytuacja w grupie czerwonej będzie z pewnością odrobinę bardziej klarowna.

Debel

W grze podwójnej nazwy grup są takie same, jak w turnieju singlowym. Do Grupy Zielonej trafiły następujące duety: Nikola Mektic/Mate Pavic, Marcel Granollers/Horacio Zeballos, Ivan Dodig/Filip Polasek, Kevin Krawietz/Horia Tecau. W Grupie Czerwonej wylądowali natomiast: Rajeev Ram i Joe Salisbury, Pierre-Hugues Herbert i Nicolas Mahut, Juan Sebastian Cabal i Robert Farah, a także Jamie Murray i Bruno Soares. Co ciekawe, para Dodig/Polasek rozstała się po tegorocznym Wimbledonie, jednak punkty zdobyte w pierwszej części sezonu wystarczyły do kwalifikacji.

Największymi faworytami do zdobycia tytułu określani są Nikola Mektic i Mate Pavic. Za nimi znaleźli się Rajeev Ram i Joe Salisbury oraz Pierre-Hugues Herbert i Nicolas Mahut. Warto jednak zauważyć, że różnice w całej stawce są minimalne.


Pamiętaj, że turnieje możesz obstawiać w forBET, a korzystając z kodu TBD otrzymujesz pakiet powitalny o wartości 2350 PLN, a w tym m.in. zakład bez ryzyka do 100 PLN oraz 14 dni gry bez podatku! Ponadto cały turniej możesz zagrać bez podatku, zgodnie z ofertą TUTAJ.

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie sport_900x300.gif

Dyskusja o tenisie przez cały rok w naszej grupie!