Kolejny tytuł Michalskiego, dwa kroki od polskiego finału w Monastyrze – Polacy w turniejach niższej rangi [PODSUMOWANIE]

Daniel Michalski wciąż jest „za dobry” na turnieje ITF o puli 15 tysięcy dolarów. Polak dołożył trzeci taki tytuł w ciągu nieco ponad miesiąca. Tylko dwóch spotkań zabrakło do historycznego polskiego finału w Monastyrze – Maks Kaśnikowski i Martyn Pawelski zaliczyli świetne występy i zatrzymali się na półfinałach.

Dołącz do największej grupy tenisowej w Polsce – Nie śpię, bo oglądam tenis

Matuszewski/Drzewiecki czyli kolejna para eksportowa

Czwarty raz zagrali ze sobą Karol Drzewiecki i Piotr Matuszewski. Widać pierwsze sygnały zgrywania się tej pary, a szczególnie cieszy zwycięstwo z bliźniakami Ivanem i Matejem Sabanovem, którzy w tym sezonie potrafili już wygrać turniej ATP w Belgradzie. Polacy ulegli dopiero Davidowi Vedze Hernandezowi i Andrei Vavassori na etapie półfinału. Boleć będzie drugi set przegrany od stanu 5-2, szczególnie z uwagi na siedem piłek setowych (pięć przy returnie, dwie przy serwisie). Zwłaszcza Karol nie wytrzymywał ciśnienia, popełniając podwójny błąd przy jednej z nich i psując neutralne uderzenia z linii końcowej przy dwóch innych. Mimo to, Challenger w Bari był zdecydowanie najlepszym tygodniem pary Drzewiecki/Matuszewski w ich krótkiej historii startów.

Michalski wciąż najlepszy w Antalyi

Już trzeci turniej rangi M15 w Antalyi na przestrzeni nieco ponad miesiąca wygrał Daniel Michalski (w międzyczasie zaliczył tylko jedną porażkę w eliminacjach Challengera na Teneryfie). Impreza była wielokrotnie przerywana przez złe warunki atmosferyczne i ostatecznie zarówno półfinał i finał musiano dograć w niedzielę. Z szerzej kojarzonych rywali Michalski pokonał w swoim trzecim meczu byłego numer 77 ATP Marsela Ilhana, a w finale zagrał z 20-letnim Rumunem Cezarem Cretu.

Cretu serwował po pierwszego seta, ale Danielowi udało się wygrać tę partię w tie-breaku. W Antalyi zrobiło się jednak już ciemno i mecz musiał zostać dokończony dopiero w poniedziałek. Co ciekawe, Michalski oryginalnie miał nawet wystąpić w niedzielę trzykrotnie – półfinał i finał turnieju M15 oraz pierwsza runda kwalifikacji do Challengera. Eliminacje przełożono jednak na poniedziałek.

Wracając do finału Michalski – Cretu, Daniel wrócił na kort już o siódmej rano polskiego czasu i zdecydowanie nie miał ochoty tracić czasu na przeciąganie tego spotkania. Szybko objął prowadzenie 4-0, a mimo straty jednego gema przy swoim podaniu, triumfował w całym spotkaniu 7-6 6-2.

Pierwsze punkty Martyna Pawelskiego

W turnieju w Monastyrze byliśmy tylko o dwa małe kroki od polskiego finału. Dobry występ Maksa Kaśnikowskiego dało się przewidzieć (w poprzednich startach Polak zanotował półfinał i ćwierćfinał), a nasz 18-letni reprezentant i tym razem pojawił się w finałowej czwórce. Na jego drodze stanął Gabriel Decamps, czyli Brazylijczyk z którym Maks przegrał w Monastyrze tydzień temu. Na plus tym razem wygrany set, ale mimo pierwszej partii zakończonej wynikiem 6-1 dla Polaka, rywal szybko złapał wiatr w żagle i w dwóch kolejnych setach oddał już tylko trzy gemy.

Nikt natomiast nie mógł spodziewać się fenomenalnego występu 17-letniego Martyna Pawelskiego. Nasz tenisista nigdy wcześniej nie miał punktów w rankingu ATP, a występ w głównej drabince musiał sobie zapewnić przez kwalifikacje. Awans trzeba było już rozpatrywać jako sukces, a mecz z najwyżej rozstawionym Davidem Pichlerem wydawał się końcem drogi Martyna w tej imprezie. Polak stracił prowadzenie 5-3 w decydującym secie, ale za drugim razem udało mu się wyserwować to spotkanie.

Pawelski dodał do tego dwa kolejne zwycięstwa, zdobywając cztery punkty do rankingu ATP. Jego niesamowity występ zakończyła turniejowa „trójka”, czyli Holender Guy den Ouden. W tej samej imprezie w pierwszej rundzie kwalifikacji odpadł też Alan Bojarski. Polak zagrał też w deblu z Piotrem Grynkowskim, również ulegając w pierwszym spotkaniu.

Marvin Moeller eliminuje Polaków w Ostrawie

Trzech Polaków zagrało w Ostrawie. Yann Wójcik przegrał 5-7 6-7 z Oscarem Moraingiem, czyli kuzynem dużo bardziej znanego Matsa. Rundę udało się przejść Michałowi Mikule, który został pokonany przez 22-letniego Niemca Marvina Moellera, finalistę z Opawy z poprzedniego tygodnia. Ten sam rywal w następnej rundzie został też pogromcą Michała Dembka. Polak wygrał pierwszego seta, ale opadł z sił i w decydującej partii nie wygrał już gema.

Dembek w poprzednim tygodniu triumfował w Opawie w parze z Petrem Nouzą. Panowie znów wystąpili razem, dochodząc do ćwierćfinału. Pokonali ich Milos Karol i Lukas Pokorny, czyli niedawni sensacyjni zwycięzcy meczu z Szymonem Walkowem i Janem Zielińskim w Challengerze w Bratysławie. W ramach ciekawostki można dodać, że los skrzyżował Dembka i Nouzę w pierwszej rundzie singla.

Występujący w amerykańskim tenisie akademickim Piotr Galus (Purdue University) pojawił się na turnieju rangi M15 w Cancun w Meksyku. Polak łatwo przebrnął dwie pierwsze rundy eliminacji, ale w meczu decydującym o wejściu do głównej drabinki uległ Kolumbijczykowi Rodrigo Etchavarii 7-10 w super tie-breaku.

Dwie Polki debiutują, kolejny deblowy finał Chwalińskiej

Bardzo trudne zadanie czekało na Weronikę Falkowską w turnieju ITF o puli 100 tysięcy dolarów w Dubaju. Takie imprezy przyciągają duże nazwiska i Polka od razu wpadła na Kristinę Kucovą, znaną polskiej publiczności z tegorocznego turnieju WTA w Gdyni, gdzie Słowaczka doszła do finału. Różnica klas była na korcie bardzo widoczna, a doświadczona zawodniczka łatwo wygrała 6-1 6-2. Kucova swój występ w Dubaju zakończyła na finale.

W czeskich Milovicach pierwsze zwycięstwo od przerwy spowodowanej depresją zaliczyła Maja Chwalińska. 20-latka pokonała trzy lata młodszą reprezentantkę gospodarzy Lindę Klimovicovą, ale kompletnie nie dała sobie rady w starciu z inną Czeszką, Johaną Markovą. Chwalińska zaliczyła jednak kolejny dobry występ w deblu (w niedawnym czasie finały w Haaebneme i Stambule). Jej partnerką była Linda Noskova, czyli mistrzyni tegorocznego Rolanda Garrosa w kategorii juniorek. Tym razem znów nie udało się zdobyć tytułu, ale trzy deblowe finały z rzędu to z całą pewnością dobry sygnał.

Pięć reprezentantek mieliśmy w Monastyrze. „Rodzynkiem” w głównej drabince była Joanna Zawadzka, ale nie udało jej się przejść pierwszej rundy. Przegrała 4-6 4-6 z rozstawioną z dwójką, faworyzowaną Litwinką Akvile Paravinskaite, którą niedawno pokonała Weronika Falkowska w Haaebneme. Natalia Kowalczyk i Julia Oczachowska uległy w kwalifikacjach tej samej rywalce (Chanel Janssen) i z tym samym wynikiem 1-6 1-6.

Dla tej pierwszej, zaledwie 17-letniej, był to debiut w profesjonalnych rozgrywkach. Nigdy wcześniej w turniejach tej rangi nie startowała też rok starsza Marcelina Kotylak, która z tym samym rezultatem zakończyła swój pojedynek z Yongmod Tanuchaporn. Mecz w drabince eliminacji wygrała Aleksandra Wierzbowska, ale już w drugim spotkaniu musiała uznać wyższość Japonki Natsuho Arakawy.

Bez powodzenia w portugalskiej Lousadzie zagrały Weronika Baszak i Urszula Nebelska. Ta pierwsza przegrała z 19-letnią Słowenką Zivą Falkner 2-6 2-6. Nebelska musiała zaczynać od kwalifikacji, ale wygrała tylko jednego gema z Amerykanką Niną Urgelidze. Dla Polki był to dziesiąty mecz w sezonie i jednocześnie dziesiąta porażka.


Turnieje rangi Challenger oraz ITF możesz obstawiać w forBET, a korzystając z kodu TBD otrzymujesz pakiet powitalny o wartości 2350 PLN, a w tym m.in. zakład bez ryzyka do 100 PLN oraz 14 dni gry bez podatku!

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie sport_900x300.gif

Dyskusja o tenisie przez cały rok w naszej grupie!

Fan gry przy siatce i jednoręcznych bekhendów, miłośnik cyklu ATP Challenger Tour. W wolnych chwilach - student.