Maja Chwalińska w czwartym finale z rzędu i tym razem z tytułem – Polacy w turniejach niższej rangi [PODSUMOWANIE]

Maja Chwalińska (fot. Lotos PZT Polish Tour)

Maja Chwalińska przekonała się, że do czterech razy sztuka, wygrywając dopiero w czwartym finale w ostatnim czasie. W Challengerze w Antalyi liczyliśmy na dobry występ Daniela Michalskiego, ale kontuzja nie pozwoliła Polakowi dokończyć meczu w pierwszej rundzie eliminacji. Weronika Baszak po raz pierwszy od marca wygrała dwa mecze w głównej drabince turnieju ITF.

Dołącz do największej grupy tenisowej w Polsce – Nie śpię, bo oglądam tenis

Kontuzja Michalskiego, Matuszewski vs. bracia Sabanov po raz drugi

Dosłownie kilka godzin po dokończeniu swojego finału turnieju M15 w Antalyi z Cezarem Cretu, Daniel Michalski musiał ponownie wyjść na kort, tym razem w eliminacjach Challengera na tych samych kortach. Polak mierzył się z Holendrem Mickiem Veldheerem i był ogromnym faworytem, ale po przegranym pierwszym secie musiał skreczować z powodu kontuzji prawego nadgarstka.

Niestety, schorzenie okazało się chyba poważniejsze, ponieważ Daniel wycofał się również z eliminacji kolejnego Challengera w Antalyi, który będzie rozgrywany od poniedziałku (ostatecznie po wycofaniach byłby nawet w głównej drabince). Kontuzje się zdarzają, ale można z tego wyciągnąć również pewną lekcję. Warto, by w przyszłości Daniel trochę mniej koncentrował się na turniejach rangi M15, gdyż na dobrą sprawę mimo wygranych nie pchają one jego kariery tak bardzo do przodu (10 punktów za wygraną w całej imprezie, od przyszłego roku będzie to 15).

Piotr Matuszewski wystąpił w deblu w Challengerze w Forli, tym razem w parze z Rosjaninem Pavlem Kotovem. Po wygranej w trzech setach z parą Maxime Cressy i Michael Geerts, przyszła pora na spotkanie z bliźniakami Ivanem i Mateją Sabanovem, których Matuszewski pokonał w zeszłym tygodniu, grając wtedy z Karolem Drzewieckim. Serbowie to mistrzowie tegorocznego turnieju ATP 250 w Belgradzie. Ponownie mecz był bardzo zacięty, w super tie-breaku udało się nawet obronić trzy piłki meczowe, ale przy kolejnej dobry return jednego z przeciwników całkowicie ustawił im punkt.

Alan Bojarski wygrał mecz w eliminacjach do turnieju ITF o puli nagród 15 tysięcy dolarów w Monastyrze, ale przegrał 6-7 1-6 z Hiszpanem Pablo Carretero. Tylko w deblu w tej samej imprezie wystąpił Piotr Grynkowski, dochodząc w parze z Australijczykiem – Adamem Bronką do ćwierćfinału.

Chwalińska znów w finale debla, tym razem z tarczą

Trzy Polki zagrały w turnieju W25 w Jabłońcu nad Nysą. Maja Chwalińska w pierwszej rundzie zmierzyła się ze swoją partnerką deblową Katherine Sebov. Polka obroniła piłkę meczową przy serwisie rywalki w trzecim secie, a następnie wróciła ze stanu 2-5 w decydującym tie-breaku. Walki nie udało się podjąć w kolejnej rundzie z Iriną Khromachevą. Rosjanka ma za sobą sporo kłopotów zdrowotnych, ale to była zawodniczka z pierwszej setki i powoli wraca do optymalnej dyspozycji. Chwalińskiej oddała tylko trzy gemy w 68-minutowym spotkaniu.

Następnego dnia Chwalińska i Sebov grały właśnie z Khromachevą i Eleną Malyginą w półfinale debla. Rosjanka była po wyczerpującym (przegranym) meczu singlowym i w drugim secie poddała spotkanie przy stanie 6-3 1-1 dla polsko-kanadyjskiego duetu. W ten sposób Maja osiągnęła czwarty z rzędu finał deblowy, co ciekawe za każdym razem z inną partnerką.

W decydującym spotkaniu, na Chwalińską i Sebov czekały młodziutkie Czeszki, 17-letnia Linda Klimovicova i 16-letnie Lucie Havlickova. Z tą pierwszą Maja wygrała już w singlu tydzień temu w Milovicach. Również tym razem zwyciężyło doświadczenie na zawodowych kortach. Partnerka Polki świetnie returnowała, a nasza tenisistka bardzo dobrze wytrzymywała wymiany z linii końcowej. Polsko-kanadyjska para w obu setach przegrywała dwoma gemami, ale Chwalińska i Sebov zdawały się grać coraz lepiej im ważniejsze były kolejne punkty. Jest to szósty tytuł deblowy w karierze Mai, a pierwszy od ponad dwóch lat.

Zupełnie niezły mecz z Francuzką Jessiką Ponchet zagrała Weronika Falkowska, popełniając jednak sporo błędów przy próbach przejęcia inicjatywy. Rywalka ewidentnie świetnie czuła się w warunkach halowych, grając wiele piłek zaraz po koźle, praktycznie z półwoleja. Pod koniec drugiego seta pojawiła się nadzieja na powrót do spotkania, ale Ponchet za drugim razem udało się już wyserwować mecz 6-3 6-4. W eliminacjach do tej imprezy swój debiut w profesjonalnym cyklu zaliczyła 18-letnia Patrycja Niewiadomska, przegrywając z reprezentantką gospodarzy Anetą Klavidovą 1-6 4-6.

Baszak znów wygrywa mecz w głównej drabince

Po debiucie w poprzednim tygodniu, swój drugi start w profesjonalnych rozgrywkach w turnieju w Monastyrze zaliczyła Marcelina Kotylak. Podobnie jak w pierwszym, 18-latka w pierwszej rundzie kwalifikacji przegrała 1-6 1-6. W identycznej sytuacji znajduje się o rok młodsza Natalia Kowalczyk, której jednak udało się tym razem stawić znacznie większy opór 23-letniej Włoszce Giuli Santori. Polka wygrała seta, a prawo do startu w kolejnej rundzie rywalka wywalczyła dopiero w wygranym 10-7 super tie-breaku.

Kwalifikacje przeszła za to Joanna Zawadzka, która w pierwszej rundzie sprawiła sporą niespodziankę (kurs około 4.50), pokonując doświadczoną 30-letnią Chinkę Wu Ho Ching 6-4 6-1. W drugiej rundzie los przyniósł teoretycznie prostszą rywalkę, ale 18-letnia Słowaczka Bianca Behulova pokonała naszą reprezentantkę 6-3 7-6. Zawadzka wystąpiła też w deblu w parze z Aleksandrą Wierzbowską, kończąc rywalizację na ćwierćfinale.

Ciekawy kierunek na szósty start w tym roku wybrała sobie Zofia Podbiol, biorąc udział w turnieju W15 w Cancun w Meksyku. W pierwszej rundzie kwalifikacji zagrała z 14-letnią Lyą Fernandez i była w stanie ugrać tylko cztery gemy. Nastolatka później pokonała jeszcze jedną przeciwniczkę, a w finałowej rundzie eliminacji przegrała z Amelią Bissett 0-6 0-6.

Jedenastą porażkę w tym roku zaliczyła Urszula Nebelska, wygrywając jednego gema z Kseniyą Yerch w kwalifikacjach do turnieju W15 w Lousadzie. Dodając do tego przegraną pierwszą rundę debla, Polka już szesnasty raz schodzi w tym roku z kortu pokonana, nie kończąc jeszcze meczu na swoją korzyść w żadnej z dyscyplin.

W Portugalii grała też Weronika Baszak, która po raz pierwszy od maja wygrała mecz w głównej drabince turnieju ITF (wcześniej 12 porażek z rzędu, nie licząc kwalifikacji). Ostatecznie skończyło się nawet na ćwierćfinale, gdzie znowu spotkała się ze swoją pogromczynią z poprzedniego tygodnia, Słowenką Zivą Falkner. Tym razem udało się „urwać seta”, ale w decydującej partii Polka przegrała 0-6.


Turnieje rangi Challenger oraz ITF możesz obstawiać w forBET, a korzystając z kodu TBD otrzymujesz pakiet powitalny o wartości 2350 PLN, a w tym m.in. zakład bez ryzyka do 100 PLN oraz 14 dni gry bez podatku!

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie sport_900x300.gif

Dyskusja o tenisie przez cały rok w naszej grupie!

Fan gry przy siatce i jednoręcznych bekhendów, miłośnik cyklu ATP Challenger Tour. W wolnych chwilach - student.