Pamiętne spotkania wielkoszlemowe, które nie miałaby miejsca, gdyby nie nowa zmiana przepisów [TOP 5]

Źródło: https://www.geograph.org.uk

Zarząd Wielkiego Szlema ogłosił ostatnio zmianę reguł wielkoszlemowej rywalizacji. Ujednolicenie ma na celu stworzenie spójności i zadbanie o zdrowie zawodników. Pomimo, że zdania co do tej decyzji są różne to jedno jest pewne – nie będzie już takiej dramaturgii jak w wielu do tej pory przypadkach. Z tej okazji zebrałem pięć najlepszych tenisowych pojedynków Wielkiego Szlema w ciągu ostatnich 15 lat, których teraz, przez zmianę przepisów nie moglibyśmy zobaczyć.

O nadchodzących zmianach pisaliśmy TUTAJ!

Dołącz do największej grupy tenisowej w Polsce – Nie śpię, bo oglądam tenis

#5. Rafael Nadal vs. Novak Djokovic, półfinał French Open; 2013

Nadal wygrał: 6-4, 3-6, 6-1, 6-7 (3), 9-7

Pojedynek, który przeszedł do historii i ukazał potęgę Rafy na kortach ziemnych. W półfinale zmierzył się z rozstawionym z jedynką Djokoviciem. Serb sezon zaczął wybornie: zwyciężył w Australian Open, Dubaju, a następnie pokonał Nadala na ziemi w finale w Monte Carlo.

Ten mecz był już zatem przedwczesnym finałem, Nadal po blisko godzinie wygrał pierwszego seta 6:4, drugi padł łupem Djokovicia 6:3. W trzeciej partii Hiszpan rozbił Serba 6:1, a w czwartej po tiebreaku górą okazał się Djoković. Emocje sięgały zenitu i do wyłonienia finalisty potrzebny był decydujący, piąty set.

W nim Nadal został przełamany już w pierwszym gemie i na wyrównanie musiał czekać do ósmego gema potrzebując aż trzech break pointów. Po tym gemie obaj byli nietykalni na swoim serwisie i obaj zdawali sobie sprawę, że jeden słabszy gem pozbawi ich szans na zdobycie tytułu. Set już dawno przekroczył godzinę, a obaj gladiatorzy kolejno wygrywali swoje piąte, szóste i siódme gemy. Następnie, przy stanie 8:7 dla Rafy, Hiszpan pokazał dlaczego jest królem francuskich kortów, wygrał cztery punkty z rzędu przy serwisie Djokovicia, popisując się genialnym passing shotem przy stanie 0:15 tym samym awansując do finału.

Tam Nadal spotkał się ze swoim rodakiem, Davidem Ferrerem. Rafa nie dał mu żadnych szans i pokonał go bez problemu 6:3, 6:2, 6:3 zdobywając swój ósmy tytuł na kortach Rolanda Garrosa. Do historii na zawsze przeszło jednak półfinałowe starcie z Serbem i ich ponad czteroipółgodzinna batalia.

#4. John Isner vs. Nicolas Mahut; I runda Wimbledonu; 2010

Isner wygrał: 6-4, 3-6, 6-7 (7), 7-6 (3), 70-68

Jeśli mowa o rekordach, które nigdy nie zostaną pobite to ten mecz powinien stanąć przed oczami w pierwszej kolejności; 70-68(!) w decydującym secie, 11 godzin i pięć minut starcia, które liczyło sobie 183 gemy, sam piąty set trwał ponad osiem godzin. Nieprawdopodobna statystyka.

Przed meczem nic nie zapowiadało takiego obrotu spraw, rozstawiony z 23. numerem  John Isner, podejmował francuskiego kwalifikanta, Nicolasa Mahut. Francuz był wówczas 148. tenisistą świata i już w kwalifikacjach zaliczył niezły przebieg wygrywając po pięciosetówce.

Pierwsze dwa sety przebiegły zupełnie zwyczajnie, najpierw Amerykanin wygrał 6:4, następnie Mahut odpowiedział wygrywając 6:3. O wiele ciekawiej zrobiło się w trzecim secie, tam zwycięzca potrzebował wygrać tiebreak jako że żaden z zawodników nie zdołał wywalczyć przełamania. Francuz wygrał 9:7 i wyszedł na prowadzenie w setach. Również w czwartym secie żaden z tenisistów nie stracił swojego podania, w tiebreaku górą okazał się Isner 7:3. Po czterech setach mecz przerwano z powodu ciemności.

Następnego dnia, zawodnicy byli już gotowi na decydujące starcie. Znów obaj byli nieomylni na  serwisie, Isner miał nawet piłkę meczową przy stanie 10:9, Francuz jednak był w stanie utrzymać serwis. Następna szansa pojawiła się dopiero przy stanie 33:32, a kolejna przy 59-58, Mahut utrzymał jednak swoje podanie. Sam miał dwie szanse przy wyniku 50:50, ale i tam serwujący okazał się górą. Przy wyniku po 59 mecz kolejny raz przerwano i wznowiono następnego dnia. Tam dopiero zobaczyliśmy rozstrzygnięcie, najpierw to Mahut miał małą szansę przy stanie 68:68 prowadząc 0:30. Isner jednak zdobył cztery punkty z rzędu utrzymując serwis, a w następnym gemie wykorzystał swoją szansę i w końcu przełamał Francuza, awansując do drugiej rundy.

Nieprawdopodobny, trzydniowy spektakl pozbawił jednak sił Isnera i w drugiej rundzie uległ gładko Holendrowi, Thiemo De Bakkerowi 0:6, 3:6, 2:6. Jednak poprzednie starcie pierwszej rundy stało się wręcz symboliczne i aż do tej pory nikt nie zbliżył się nawet do amerykańsko-francuskiego rekordu.

#3. Roger Federer vs. Andy Roddick, finał Wimbledonu; 2009

Federer wygrał: 5-7, 7-6 (6), 7-6 (5), 3-6, 16-14

Finał, który miał być grany do jednej bramki. Do ich ósmego wielkoszlemowego pojedynku Federer przystępował jako zwycięzca wszystkich siedmiu poprzednich tracąc łącznie zaledwie dwa sety. Szwajcar, który wcześniej zaliczył finał Australian Open oraz triumfował w swoim jedynym French Open miał nie pozostawić złudzeń Amerykaninowi. Ten mecz niósł ze sobą jeszcze większy ciężar gatunkowy, jako że zwycięstwo Federera pozwoliłoby mu wyprzedzić Peta Samprasa i zostać zawodnikiem z największą liczbą wygranych Szlemów w historii.

Jedenaście pierwszych gemów padło łupem serwujących i sensacyjnie to Roddick był w stanie przełamać Szwajcara przy stanie 6:5 wygrywając pierwszego seta. W drugim secie Amerykanin był o włos od wyjścia na dwusetowe prowadzenie wygrywając już 6:2 w tiebreaku. Wtedy jednak geniusz Federera pozwolił mu wygrać sześć punktów z rzędu i wyrównać stan rywalizacji. W trzecim secie również Federer okazał się lepszy w tiebreaku wygrywając do pięciu i kiedy wydawało się, że zwycięstwo będzie już tylko formalnością to Roddick był w stanie przełamać Szwajcara w czwartym secie i doprowadzić do decydującej partii.

Piąty set okazał się jednym z najbardziej dramatycznych w historii tenisa. Zgodnie z przewidywaniami, obaj zawodnicy fantastycznie radzili sobie na serwisie i aż do stanu 8:8 żaden z finalistów nie miał nawet szansy na przełamanie. Pierwszą, i to od razu w liczbie dwóch, miał jednak niespodziewanie Roddick. Amerykanin prowadził 15-40 i był bardzo blisko zrobienia ogromnego kroku do końcowego triumfu i rewanżu na Szwajcarze za wszystkie poprzednie pojedynki. Federer jednak, podobnie jak w drugim secie wyszedł z opresji i utrzymał serwis. Więcej szans nie było aż do stanu 15:14, kiedy to Federer przełamał Roddicka po raz pierwszy w całym spotkaniu triumfując w całym turnieju.

W ponad czterogodzinnym boju zawodnicy ustanowili rekord rozgranych gemów w wielkoszlemowym finale, a Federer przeszedł do historii jako samodzielny lider wielkoszlemowych zwycięstw, wygrywając swój piętnasty skalp. To był także ostatni pojedynek tych zawodników na Wielkim Szlemie i został zapamiętany jako jeden z najwybitniejszych finałów XXI wieku.

#2. Novak Djokovic vs. Roger Federer, finał Wimbledonu; 2019

Djokovic wygrał: 7-6(5), 1-6, 7-6(4), 4-6, 13-12(3)

Trudno wyobrazić sobie większą dramaturgię niż tę jaką zaprezentowali Djoković z Federerem. Serb, przystępował do tego meczu jako zdecydowany faworyt, triumfator Australian Open, półfinalista Rolanda Garrosa i numer jeden światowych rankingów. Dla Szwajcara to była prawdopodobnie ostatnia okazja, aby sięgnąć jeszcze raz bo wielkoszlemowy puchar. 37-latek miał za sobą niezły sezon, ale na Szlemach nie wiodło mu się tak dobrze. W Australii niespodziewanie odpadł z Tsitsipasem, a we Francji żadnych szans nie zostawił mu Nadal wygrywając w trzech setach.

Ten turniej jednak od początku był inny, Szwajcar bez większych problemów odprawiał kolejnych rywali pokonując i Nadala w półfinale. Pierwszy set rozstrzygnąć musiał tiebreak, w którym lepszy okazał się Djoković choć Federer prowadził już z przewagą minibreaka. W drugiej partii Federer zagrał genialnie wygrywając 6:1 i pokazał, że w tym starciu nie jest na straconej pozycji. W trzecim secie znów jednak zawodnicy nie zdołali się przełamać, a jedyny break point będący również piłką setową został pewnie obroniony przez Serba. Ten w tiebreaku kolejny raz okazał się lepszy tym razem wygrywając do czterech. Federer wiedział, że jest w stanie wygrać wyłącznie na pełnym dystansie i od początku czwartego seta starał się przełamać Djokovicia. Udało mu się to dwukrotnie i chociaż sam stracił serwis po raz pierwszy w meczu to był w stanie dowieźć przewagę do końca zwyciężając 6:4.

Kiedy już emocje sięgały zenitu, a piąte starcie miało zdecydować o tym, kto zostanie zwycięzcą Wimbledonu to Serb jako pierwszy stanął przed szansą przełamania Federera. Pomimo tego, że Federer obronił wszystkie trzy break pointy to w następnym gemie nie był w stanie utrzymać serwisu, Djoković wygrywał 4:2. Roger odpowiedział jednak błyskawicznie i wyrównał stan rywalizacji na po cztery. Pomimo grania piątej godziny meczu obaj zawodnicy wchodzili na coraz to wyższy poziom i aż do stanu 7:7 utrzymywali swoje serwisy. Wtedy to Federer przełamał Djokovicia i wydawało się, że triumf jest na wyciągnięcie ręki. Pierwszy punkt następnego gema padł łupem Serba, ale już trzy kolejne na swoim koncie zapisał Federer. 40-15. Dwie piłki mistrzowskie, które przeszły do historii, Djoković nie tylko był w stanie je obronić, ale wygrywając cztery punkty z rzędu przełamał Szwajcara. I wszystko zaczęło się od zera. Przy stanie 11:11 Federer znów miał dwie szanse, aby przełamać Novaka, ale ten w heroicznym boju utrzymał serwis. Tiebreak. Blisko pięć godzin gry, cztery sety i 24 gemy, a o wszystkim decydował siedmiopunktowy tiebreak. Niewykorzystane szanse Federera nie miały już znaczenia, a Serb, który wygrał dwa poprzednie tiebreaki poradził sobie i w trzecim. Ani razu nie dał sobie odebrać serwisu, a sam dwukrotnie dopisał sobie punkt przy serwisie Federera i tym samym triumfował 7:3.

Prawie pięciogodzinny mecz stał się jednym z najbardziej pamiętnych w historii tenisa. Choć Federer górował w prawie każdej statystyce, wygrał 14 punktów i cztery gemy więcej, fenomenalny Djoković był w stanie wygrać najważniejsze z nich. Federer już nie powtórzył takiego wyniku i zdawał sobie sprawę, że prawdopodobnie stracił szansę na wygranie 21. Wielkiego Szlema.

#1. Rafael Nadal vs. Roger Federer, finał Wimbledonu; 2008

Nadal wygrał: 6-4, 6-4, 6-7, 6-7, 9-7

Mecz przez wielu określany mianem najwybitniejszego w historii tego sportu. Wcześniej, na Roland Garros obaj spotkali się w finale, w którym Hiszpan rozbił Federera 6:1, 6:3, 6:0. Ten mecz miał być jednak zupełnie inny, tym razem mierzyli się na terenie Federera. Terenie, na którym zwyciężał kolejno od 2003 roku. Obaj tenisiści do tego starcia podchodzili jako zwycięzcy 14 z ostatnich 16 szlemów, a to starcie było ich trzecim z rzędu finałem na Wimbledonie. Wcześniej dwukrotnie górą był Federer.

Ten mecz rozpoczął się jednak kapitalnie dla Nadala, Hiszpan wygrał dwa pierwsze sety 6:4 i był o krok od sięgnięcia po tytuł. Jednak pierwszą przeszkodą był nie tyle Szwajcar, co deszcz, który przerwał grę na blisko półtorej godziny. Gdy zawodnicy ponownie wrócili na kort Federer doprowadził do tiebreaka, w którym okazał się górą i wygrał 7:3. Czwarty set miał podobny przebieg i również rozstrzygnąć go musiał tiebreak. W nim jednak to Nadal dominował, wygrywał już 5:2 mając dwa swoje serwisy. Presja okazała się wyjątkowo ciążyć Hiszpanowi, który najpierw popełnił podwójny błąd, a potem w prosty sposób pomylił się z bekhendu. Federer musiał jednak bronić piłki meczowej przy serwisie Nadala. Zrobił to, a następnie wygrał czwartą partię, zwyciężając 10:8.

W piątym secie chociaż mecz z powodu deszczu przerwano jeszcze raz obaj zawodnicy wspięli się na kosmiczny poziom. Obaj nie popełniali błędów i nie prezentowali żadnych szans rywalowi i choć Federer był już dwie piłki od sięgnięcia po upragniony, szósty tytuł z rzędu to Nadal był w stanie utrzymać swoje podanie. Decydujący fragment meczu przypadł na piętnasty gem, przy stanie 7:7 Federer przegrał dwa pierwsze punkty gema. Przy stanie 0:30 Szwajcar popisał się świetnym wolejem, ale w następnej wymianie potężny forhend Nadala dał mu dwie piłki na przełamanie. Pierwsza obroniona asem, druga również dzięki serwisowi i wszystko zdawało się wracać do normy. Nadal nie zwalniał tempa i wywalczył również trzecią szansę tak samo jednak obronioną przez Szwajcara. Za czwartym razem bekhend Federera powędrował na aut i Nadal po przerwie serwował na triumf w całym turnieju. Tam również nie brakło dramaturgii, Federer doprowadził do równowagi broniąc piłki meczowej, ale nie był w stanie obronić drugiej. Po pięciu latach zakończyła się dominacja Federera na wimbledońskich kortach.

Nieprawdopodobny spektakl, któremu dramaturgii dodawały przerwy z powodu deszczu oraz zbliżający się mrok. Nadal zdobył jedno z najcenniejszych trofeów w swojej karierze, prezentując nieprawdopodobny poziom. Szwajcar, w całym meczu tylko raz zdołał odebrać serwis Rafie, który był w stanie obronić się przed tym aż dwanaście razy. Prawie pięciogodzinny mecz miał w sobie wszystko od pierwszego aż do ostatniego gema.


Bogata oferta powitalna z kodem TBD na start [forBET] – Tenis by Dawid

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie sport_900x300.gif

Dyskusja o tenisie przez cały rok w naszej grupie!