Ostatni Wielki Szlem w roku! Czas na US Open! [ZAPOWIEDŹ]

Us Open

Jesteście gotowi na ostatni turniej wielkoszlemowy w tym roku? Jeśli Wasza odpowiedź jest twierdząca, musicie zapoznać się z naszą zapowiedzią. Zapraszamy do lektury!

Turniej kobiet

Dołącz do największej grupy tenisowej w Polsce – Nie śpię, bo oglądam tenis

Szymon Przybysz: Ostatni turniej wielkoszlemowy w 2023 roku przyniesie nam walkę o obronę tytułu przez Igę Świątek i rywalizację o pozycję liderki w rankingu WTA. Do losowania zawsze trzeba podchodzić z dystansem, ale znowu mamy sytuację, w której ciężko znaleźć większe zagrożenie dla naszej tenisistki w pierwszych trzech rundach. Zjeżdżamy troszkę niżej i widzimy nazwisko Ostapenko – tenisistkę, z którą Polka nigdy nie wygrała, ale również zawodniczkę, o której nie możemy powiedzieć, że się w tej czwartej rundzie zamelduje bez problemów. Nie powinno zdziwić nawet, jeżeli przepadnie po meczu z Paolini. Po ostatnich kapitalnych wynikach kandydatką do tego, aby zagrać w ćwierćfinale jest Coco Gauff. Ewentualne starcie Igi z dziewiętnastolatką byłoby szybką okazją do tego, aby wziąć rewanż za Cincinnati i taki pojedynek wydaje się być całkiem możliwy. W tej samej połówce znajduje się również Rybakina, ale biorąc pod uwagę jej problemy zdrowotne, forma Kazaszki stoi pod pewnym znakiem zapytania.

Świątek - WTA
Iga Świątek (fot. Andrzej Szkocki)

Przechodząc do Magdy Linette, trzeba troszkę wyhamować z patrzeniem do przodu. Forma nie jest taka, jakiej chcieliby kibice i sama półfinalistka Australian Open 2023. Pierwszy mecz z Sasnovich to już jest spore wyzwanie, bo Białorusinka nigdy nie leżała naszej tenisistce. Na pewno w końcu musi nastąpić przełom u Magdy, ale czy to stanie się już w Nowym Jorku? Może być o to ciężko.

Na koniec wątek Magdaleny Fręch, którą los zestawił z Emmą Navarro. Faworytką bukmacherów jest Amerykanka i trudno się z tym nie zgodzić. Bardzo równa forma utrzymywana przez cały sezon doprowadziła ją do miejsca w TOP 60. Najważniejsze jest to, że nie jest to zawodniczka, która potrafi grać tylko na kortach twardych, a wręcz przeciwnie – kawał punktów zrobiła na kortach ziemnych oraz trawiastych. Uporządkowana gra, bez większych mankamentów. Problemy zaczynają się, gdy po drugiej stronie ma tenisistkę potrafiącą narzucisz ostrzejsze tempo. Wiemy doskonale, że Magdzie często tego brakuje, więc chcąc wygrać to spotkanie, będzie musiała wyjść poza swoją strefę komfortu, bo samo przebijanie i zmiana rytmu może nie wystarczyć.

Magda Linette
Magda Linette (fot. PZT)

Przemysław Dobosz: Iga Świątek to w pewnym sensie przypadek podobny do Carlosa Alcaraza. Oboje triumfowali w ostatniej edycji imprezy po słabych występach w poprzedzających ją turniejach rangi 1000 i oboje w tym roku wypadli w nich zdecydowanie lepiej. Czy to przełoży się na wynik Polki w Nowym Jorku? Nie da się tego przewidzieć. Ogólnie rzecz biorąc, liderka rankingu WTA wydaje się mieć dość przyjemną drogę do 1/4 finału, choć np. Jelena Ostapenko, jeśli tylko ma swój dzień, może sprawić problemy. Niemniej jestem zdania, że nie wydarzy się to tym razem.

Dla polskich kibiców wymarzonym scenariuszem byłby ćwierćfinał Iga Świątek – Magda Linette. Poznanianka ma przed sobą bardzo wymagającą drogę. W pierwszej rundzie czeka ją pojedynek z Alaksandrą Sasnovich. Później na drodze Linette mogą stanąć Petra Kvitova, Elise Mertens i główna faworytka do miejsca w ćwierćfinale, Coco Gauff. Na pewno każde zwycięstwo będzie bardzo istotne dla półfinalistki Australian Open, która w swojej najlepszej formie może dać sobie i nam mnóstwo radości.

Aryna Sabalenka, Sydney
Aryna Sabalenka (fot. Rob Keating / flickr.com)

W drugiej ćwiartce wyróżniają się przede wszystkim cztery nazwiska: Elena Rybakina, Victoria Azarenka, Belinda Bencic i Karolina Muchova. Nas będą interesować również losy Magdaleny Fręch, która nie może mówić o szczęściu. Pierwszą rywalką łodzianki będzie Emma Navarro. Jeśli Fręch poradzi sobie z tym zadaniem, na jej drodze najprawdopodobniej stanie wspomniana wcześniej Muchova, która według mnie ma największe szanse na miejsce w najlepszej czwórce zawodów. Rewanż za finał French Open w półfinale US Open? Jak najbardziej możliwe.

Elina Svitolina, Melbourne
Elina Svitolina (fot. Rob Keating / flickr.com)

Na papierze batalia o prym w dolnej części drabinki powinna rozstrzygnąć się pomiędzy Jessiką Pegulą a Aryną Sabalenką. Znajdziemy tu jednak co najmniej kilka pań, które będą chciały zdjąć uśmiechy z twarzy faworytek. Jedną z nich jest Ons Jabeur, finalistka ostatniej edycji imprezy. Kolejna to Elina Svitolina, która, jeśli tylko będzie w pełni sił, może pokusić się o bardzo dobry wynik.

Kursy bukmacherskie na zwyciężczynię US Open 2023 (forBET)

Turniej mężczyzn

Przemysław Dobosz: Na początku drabinki wita nas obrońca tytułu i jeden z oczywistych faworytów całych zmagań, Carlos Alcaraz. Być może Hiszpan nie prezentował w Montrealu i Cincinnati życiowej formy, ale nie przeszkodziło mu to w osiąganiu świetnych wyników, szczególnie w stanie Ohio, gdzie był przecież o krok od zdobycia trofeum. Pamiętajmy, że w roku ubiegłym lider rankingu prezentował się w zawodach poprzedzających nowojorskiego szlema znacznie gorzej, a sama droga po tytuł na Flushing Meadows kosztowała gracza z Murcii mnóstwo wysiłku fizycznego i psychicznego, który wyraźnie odbił się na podopiecznym Juana Carlosa Ferrero w ostatniej części sezonu. Jedno jest pewne – Carlos Alcaraz, bogatszy o doświadczenie i mądrzej planujący swoje starty, znajduje się w dwójce głównych faworytów do sukcesu.

Kluczowym punktem różniącym tegoroczną kampanię od tej sprzed dwunastu miesięcy jest obecność Novaka Djokovicia. Rok temu Serb nie brał udziału w amerykańskim swingu, co było oczywistym i wyraźnym ułatwieniem dla pozostałych pretendentów do tytułu. Tym razem rekordzista pod względem ilości zdobytych trofeów wielkoszlemowych jest na miejscu gotowy do walki o śrubowanie swojego rekordu. Osobiście nie widzę, by w ćwiartce zawodnika z Belgradu znajdował się gracz mający realną szansę zmusić go do pozostawienia na korcie wszystkich swoich zasobów. Djokovic ma na papierze idealny scenariusz do tego, by złapać rytm, szybko przejść przez pierwsze rundy i zachować siły na najważniejsze etapy zmagań.

Djokovic - ATP
Novak Djokovic / Wikimedia Commons

Oczy polskich kibiców będą skierowane na Huberta Hurkacza, który trafił do drugiej ćwiartki imprezy i w pierwszej rundzie zmierzy się z Markiem-Andreą Hueslerem. Przyznaję, że moja sympatia do wrocławianina nie pozwala mi oceniać jego szans całkowicie obiektywnie. Niemniej pokuszę się o podzielenie opinią, która stawia Polaka – razem z Daniilem Medvedevem, Jannikiem Sinnerem i Alexandrem Zverevem – w gronie zawodników mających największe szanse na osiągnięcie bardzo dobrego wyniku i potencjalne zaskoczenie dwóch największych faworytów, czyli Alcaraza i Djokovicia. Oczywiście wszyscy pamiętamy, jak Hubert radził sobie w przeszłości Miejmy jednak na uwadze także to, o ile lepiej ten aspekt wygląda w roku obecnym. Warto zaznaczyć, że cała wymieniona czwórka trafiła do górnej połowy, która na papierze wydaje się być znacznie mocniejsza.

Daniil Medvedev
Daniil Medvedev (fot. Rob Keating / flickr.com)

Damian Kust: Przed serią startów w Ameryce Północnej myśleliśmy, że głównych faworytów do tytułu na US Open 2023 będzie trzech – Carlos Alcaraz, Novak Djokovic, Daniil Medvedev. Akcje Rosjanina znacząco jednak spadły, chociaż skreślać go nie można. Tym bardziej, że jego drabinka wydaje się ciut przystępniejsza niż na ostatnich dwóch turniejach wielkoszlemowych. Jako zawodnik rozstawiony z numerem trzecim, Medvedev mógł wpaść na Alcaraza bądź Djokovicia w swojej połówce. Hiszpan był dla niego ostatnio trudniejszym przeciwnikiem i zdaje się, że to właśnie z nim 27-latek musiał by zaprezentować coś nowego, by móc powalczyć o zwycięstwo. W ostatnich dwóch meczach jego głęboka pozycja na returnie i w wymianach była bowiem brutalnie wykorzystywana.

Skoro już o Alcarazie to trzeba powiedzieć, że w pierwszych rundach ma spore szanse na uniknięcie problemów. Duży minus jego losowania to jednak potencjalny ćwierćfinał z Jannikiem Sinnerem bądź Alexandrem Zverevem. Niemiec dynamicznie wraca do formy, a wszyscy wiemy, jak trudna jest dla niego rywalizacja z Włochem. Znakomicie pamiętamy zresztą ich klasyk na tym samym etapie tego turnieju w zeszłym sezonie, gdzie musiał nawet bronić piłki meczowej.

Carlos Alcaraz
Carlos Alcaraz (fot. Skyscraper2010 / Wikimedia Commons)

Pozycja Djokovicia dosyć wyraźnie się poprawiła. Dwie pierwsze rundy może praktycznie przespać, w swojej połówce ma kontuzjowanego Rune czy będących bez formy Tsitsipasa i Ruuda. To znakomite losowanie dla Serba, ale czy tak naprawdę tego potrzebował? Pewnie niezależnie od drabinki, wciąż byłby faworytem na równi z Alcarazem. Jeśli ktoś zamierza argumentować, że teraz balans sił to 51/49 na korzyść Djokovicia, ja nie protestuję. US Open tym razem nie wydaje się tak bardzo “open”, bo tak naprawdę ciężko spodziewać się jakiegokolwiek innego zwycięzcy niż właśnie tych dwóch najwyżej rozstawionych zawodników. Jeśli zobaczymy taki finał, wszyscy będziemy zadowoleni. Szczególnie po ich dramatycznym boju w Cincinnati.

W kwestii Huberta Hurkacza, naprawdę nie jest źle. Forma od Wimbledonu poszła w górę, losowanie jest całkowicie okej. Jack Draper w drugiej rundzie to wyzwanie, ale nigdy nie wiadomo jak z kondycją fizyczną Brytyjczyka. Jeśli kilka pierwszych rund uda się przejść, Andrey Rublev i Daniil Medvedev to rywale, z którymi Polak osiąga historycznie dosyć korzystne rezultaty. Dwa problemy: po pierwsze, Hurkacz jeszcze nigdy nie grał w trzeciej rundzie w Nowym Jorku. Identyczna sytuacja miała miejsce jednak przed tegorocznym Australian Open i nie przeszkodziło mu to w dotarciu do drugiego tygodnia tej imprezy. Po drugie, nasz tenisista to w tym sezonie absolutna maszyna do tie-breaków i bliskich spotkań, z fatalnymi statystykami na odbiorze i tak samo genialnymi na podaniu. Ciężko jest mu więc o łatwe zwycięstwa. Liczymy jednak, że to będzie dla Hurkacza najlepsze US Open w karierze.

Hubert Hurkacz
Hubert Hurkacz (fot. Hubert Hurkacz / Facebook)

Tomasz Lorek (PolsatSport): Hubi, który znajduje się w życiowej formie (vide mecze z Alcarazem w Toronto i w Cincy), ma dość ciekawą drabinkę. Szwajcar Marc-Andrea Huesler lubi grać na hardzie, lecz na dystansie 5 setów wyraźnym faworytem jest Polak. W II rundzie groźniejszy od Jacka Drapera wydaje się maratończyk Radu Albot. Być może w III rundzie żegnający się z kortami John Robert Isner będzie rywalem wrocławianina? W IV rundzie przewiduję bardziej Andrieja Rubliowa aniżeli Gaela Monfilsa. Ćwierćfinał z człowiekiem, który w 2021 roku zatrzymał w Nowym Jorku Nole, czyli Daniłem Miedwiediewem, a w półfinale czas na starcie z Carlosem, czyli do czterech razy sztuka! Huberta stać na dobry wynik, a mecze deblowe z Mate Paviciem jeszcze lepiej przygotowały Polaka do wielkoszlemowego US Open.


Kursy bukmacherskie na zwycięzcę US Open 2023 (forBET)

Pamiętaj, że wszystkie turnieje możesz obstawiać w forBET, a korzystając z kodu TBD otrzymujesz pakiet powitalny o wartości 3250 PLN, a w tym m.in. zakład bez ryzyka do 1200 PLN oraz 30 dni gry bez podatku!

forbet - TBD

Dyskusja o tenisie przez cały rok w naszej grupie!

22 lata, wierny kibic Huberta Hurkacza i Jerzego Janowicza, fan agresywnej gry i dobrego serwisu. Znam się na wszystkim po trochu i niczym wybitnie. Dla mnie nie ma tematów tabu.