Wielki tenis wraca do Kanady po dwóch latach przerwy – Toronto [ZAPOWIEDŹ]

ATP Tour - zapowiedź

Przed nami długo wyczekiwana, kolejna edycja turnieju National Bank Open (Rogers Cup), który powraca do kalendarza po dwóch latach, a do Toronto, aż po trzech. Piąty turniej rangi Masters 1000 w tym sezonie legitymuje się oczywiście bardzo mocną obsadą, choć brakuje w niej kilku czołowych postaci światowego tenisa. Zapraszamy na zapowiedź National Bank Open Presented by Rogers. Przed nami kapitalny tydzień, pełen tenisowych emocji.

Kącik ciekawostek

Kanadyjska impreza rozgrywana jest naprzemiennie w Toronto i Montrealu. Podczas gdy panowie rywalizują w jednym mieście, panie walczą w drugim. Wszystko organizowane jest oczywiście pod jednym szyldem.

Największą liczbą tytułów i finałów w Kanadzie może poszczycić się Ivan Lendl – odpowiednio 6 i 9. Do niego należy również rekord wygranych spotkań – zarówno ogólnie (57) jak i z rzędu (18). W grze podwójnej najwięcej razy triumfowali bracia Bryan oraz Mahesh Bhupathi (5).

Dołącz do największej grupy tenisowej w Polsce – Nie śpię, bo oglądam tenis

Warto także wspomnieć o sytuacji, która miała miejsce przed turniejem. Otóż Lorenzo Musetti, który miał brać udział w eliminacjach, opuścił tzw. „kontrolowane środowisko” i został wykluczony z udziału w zawodach. Jak doszło do tej sytuacji? Z relacji trenera Włocha wynika, że ten najzwyczajniej w świecie zamówił jedzenie w pobliskiej restauracji, jednak dostawa nie mogła zostać zrealizowana i 19-latek musiał udać się po posiłek osobiście, opuszczając tym samym „bańkę”.

Gra pojedyncza

Turniej National Bank Open obfituje w ciekawe pojedynki. Każda ćwiartka prezentuje się wprost znakomicie. Na początku warto także zaznaczyć, że szesnastu rozstawionych graczy rozpocznie zawody od 2. rundy.

Drabinkę otwiera turniejowa „jedynka” i finalista ostatniej edycji imprezy – Daniil Medvedev. Rosjanin powraca na swoją ulubioną nawierzchnię i z pewnością będzie chciał co najmniej wyrównać wynik z sezonu 2019. Łatwo jednak nie będzie. Już od samego początku Medvedeva czekają potyczki z groźnymi rywalami. W pierwszej kolejności spotka na swojej drodze Alexandra Bublika lub powracającego po chorobie Daniela Evansa. Prawdziwy sprawdzian może czekać Rosjanina już w rundzie trzeciej, gdyż właśnie w tej fazie jego przeciwnikiem ma szansę zostać Jannik Sinner. Włoch pokazał się w Waszyngtonie z bardzo dobrej strony i na pewno będzie chciał przedłużyć swoją passę. Sinner został rozstawiony jako ostatni. Jego pierwszym rywalem zostanie Taylor Fritz lub zawodnik z eliminacji, którym może okazać się chociażby Emil Ruusuvuori.

W drugiej połowie pierwszej ćwiartki znajdziemy nazwisko Huberta Hurkacza. Polak również będzie miał trudny orzech do zgryzienia. Jego pierwszym przeciwnikiem może bowiem zostać dobrze mu znany Kei Nishikori, który w 1. rundzie podejmie Miomira Kecmanovicia. Japończyk w ostatnich dwóch turniejach grał wręcz kapitalnie. Wydaje się więc, że zdrowie wreszcie dopisuje, a Wrocławianin znów jest w stanie pokazać swoje możliwości. Ewentualna 3. runda to kolejne schody. W niej może czekać fenomenalny Jenson Brooksby, który podczas imprezy w Waszyngtonie zachwycał cały tenisowy świat. Amerykanin, nagrodzony przez organizatorów „dziką kartą”, trafił w 1. rundzie na Nikoloza Basilashviliego. Zwycięzcę tego meczu czeka starcie z Alexem de Minaurem. Prawdopodobny ćwierćfinał Huberta Hurkacza z Jannikiem Sinnerem lub Daniilem Medvedevem byłby marzeniem, ale przy takiej stawce żaden z zawodników nie może być pewny awansu.

Kto osiągnie dalszą rundę? Kursy od iforbet.pl

W segmencie drugim znalazł się jeden z lokalnych bohaterów – Denis Shapovalov. Kanadyjczyk nie wystąpił w tegorocznych Igrzyskach Olimpijskich. Pojawił się za to w Kitzbuhel, gdzie już na starcie w słabym stylu uległ młodemu Czechowi – Vitovi Koprivie. Tutaj na początek może czekać na niego Sebastian Korda, który w 1. rundzie zagra z zawodnikiem z eliminacji. Ewentualny awans do rundy trzeciej niesie za sobą znacznie łatwiejsze zadanie – przynajmniej na papierze. Zarówno John Millman, jak i będący w kryzysie Gael Monfils nie wydają się być w stanie realnie zagrozić 22-latkowi – oczywiście jeśli ten pokaże nam swój optymalny tenis. Przeciwnikiem Johna Millmana w jego pierwszym pojedynku będzie natomiast kwalifikant. Jeśli zostanie nim chociażby wspomniany już wcześniej Emil Ruusuvuori, to właśnie on może mieć największe szanse na nawiązanie walki z Shapovalovem.

W ewentualnym ćwierćfinale Denis ma szansę trafić na złotego medalistę olimpijskiego w grze mieszanej – Andreya Rubleva. Rosjanin zagra w 2. rundzie z Janem-Lennardem Struffem lub Fabio Fogninim. Później zadanie może być trudniejsze. Na drodze 7. rakiety świata stanie prawdopodobnie John Isner lub Alejandro Davidovich Fokina. Istnieje jeszcze możliwość pojedynku z Cristianem Garinem, z którym w pierwszej kolejności rakiety skrzyżuje zwycięzca meczu Amerykanina z Hiszpanem. Reprezentant Chile wydaje się mieć jednak najmniejsze szanse na sukces.

Do ćwiartki trzeciej trafił Stefanos Tsitsipas. Grek nadal nie odnalazł swojej optymalnej formy, którą prezentował do końca French Open i ciężko przewidzieć, co zaprezentuje w Kanadzie. Biorąc pod uwagę losowanie, łatwo nie będzie. Już na starcie Tsitsipas skrzyżuje rakiety z Lorenzo Sonego lub swoim pogromcą z Tokio, Ugo Humbertem. Dalsze perspektywy wcale nie wyglądają lepiej. W 1. rundzie srebrny medalista olimpijski w grze pojedynczej – Karen Khachanov podejmie świetnego Camerona Norrie’ego. Zwycięzca tego meczu trafi na Aslana Karatseva. Ten, który okaże się lepszy, może stanąć na drodze reprezentanta Grecji w rundzie trzeciej.

Która połówka oraz ćwiartka będzie zwycięska? Kursy od iforbet.pl

Ewentualny ćwierćfinał to według rozstawienia starcie z Casperem Ruudem, jednak doświadczenie podpowiada inny scenariusz. Norweg był ostatnio na kortach ziemnych nie do zatrzymania, ale „beton” to już zupełnie inna rzeczywistość. 22-latek zainauguruje swój udział w turnieju meczem z Albertem Ramosem-Vinolasem lub srebrnym medalistą olimpijskim w deblu – Marinem Ciliciem. Jeśli mieszkaniec Oslo poradzi sobie z tym wyzwaniem, to w kolejnej rundzie szukanie wsparcia kibiców może nie mieć zbytniego sensu. Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest bowiem potyczka z kolejnym faworytem miejscowych – Felixem Augerem-Aliassime. Aby tak się stało, Kanadyjczyk będzie musiał najpierw uporać się z Dusanem Lajoviciem lub kwalifikantem.

W ostatniej kwarcie znalazł się obrońca tytułu – Rafael Nadal. Hiszpan bez wątpienia ma nadzieję zaprezentować się lepiej niż w Waszyngtonie. Los okazał się dla niego bardzo przewrotny, bowiem już pierwszym przeciwnikiem 20-krotnego zwycięzcy turniejów wielkoszlemowych może zostać jego ostatni pogromca – Lloyd Harris. Aby taki scenariusz się ziścił, Afrykaner musi w pierwszej kolejności pokonać zawodnika z kwalifikacji. Kolejnym rywalem Rafy może zostać człowiek, z którym nie ma zbyt pozytywnych wspomnień – nie tylko w aspekcie tenisowym. Mowa o Nicku Kyrgiosie, który na początek skrzyżuje rakiety z Reilly’m Opelką. Lepszy z tej pary trafi na Grigora Dimitrova, którego forma nadal pozostawia wiele do życzenia.

Ciężko powiedzieć, kto ma największe szanse, aby zostać przeciwnikiem Majorczyka w walce o półfinał. Znaleźli się tu np. Diego Schwartzman i Roberto Bautista Agut, jednak obaj prezentowali się ostatnio znacznie gorzej niż wskazuje na to ich ranking. Biorąc pod uwagę wyłącznie najświeższe wyniki, największym faworytem do znalezienia się w finałowej ósemce turnieju jest MacKenzie McDonald. Amerykanin rozegrał kapitalne zawody w Waszyngtonie i jestem ciekaw, czy utrzyma formę również w Kanadzie. Na początek 26-latek skrzyżuje rakiety z Benoitem Paire. Lepszy z tej pary podejmie Diego Schwartzmana. W ćwierćfinale najlepszy z tej trójki może trafić na Roberto Bautistę Aguta. Hiszpan w swoim pierwszym spotkaniu zmierzy się z Vaskiem Pospisilem lub kwalifikantem.

Kursy na triumfatora turnieju od iforbet.pl

Bukmacherzy dają Daniilowi Medvedevovi i Rafaelowi Nadalowi niemal równe szanse na tytułu. Za nimi znaleźli się Stefanos Tsitsipas i Andrey Rublev. Całkiem wysoko oceniane są szanse reprezentantów gospodarzy.

Gra podwójna

W deblu cztery najwyżej rozstawione pary otrzymały w 1. rundzie „wolny los”. Dobrze zapowiadających się pojedynków nie brakuje. Ciekawą decyzję podjęli Alexander Bublik i Cristian Garin, którzy postanowili połączyć siły. Ich rywalami będą John Peers i Filip Polasek. Niedawny stały partner Polaska – Ivan Dodig ponownie wystąpi u boku Rohana Bopanny. Ich przeciwnikami zostaną Włosi: Fabio Fognini i Lorenzo Sonego. Na starcie pojawią się także dwa kanadyjskie duety. Pierwszy z nich stworzą Peter Polansky i Brayden Schnur. W 1. rundzie czeka ich spotkanie z Simone Bolellim i Maximo Gonzalezem. Zwycięzcy tego meczu mogą trafić na wspomnianych wcześniej Dodiga i Bopannę lub Fogniniego i Sonego.

Druga para reprezentantów „Kraju Klonowego Liścia” to Felix Auger-Aliassime i Alexis Galarneau. Panowie będą mieli przed sobą trudne zadanie. Zagrają bowiem z rosyjskimi olimpijczykami – Karenem Khachanovem i Andreyem Rublevem. Jakby tego było mało, na lepszych z tej batalii czekają już Juan Sebastian Cabal i Robert Farah. Interesujących starć nie brakuje, ale polskich kibiców jedna z nich interesuje szczególnie. Traf chciał, że już w 1. rundzie Łukasz Kubot i Marcelo Melo zagrają z Hubertem Hurkaczem i Jannikiem Sinnerem. Będzie się działo.

Więcej statystyk o turnieju w Toronto znajdziecie TUTAJ!


Pamiętajcie, że turniej w Toronto możecie obstawiać w forBET, a korzystając z kodu TBD otrzymujecie pakiet powitalny o wartości 2350 PLN, a w tym m.in. zakład bez ryzyka do 100 PLN oraz 14 dni gry bez podatku!

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie sport_900x300.gif

Dyskusja o tenisie przez cały rok w naszej grupie!

22 lata, wierny kibic Huberta Hurkacza i Jerzego Janowicza, fan agresywnej gry i dobrego serwisu. Znam się na wszystkim po trochu i niczym wybitnie. Dla mnie nie ma tematów tabu.